Mieszkańcy Kielc i pobliskich gmin nie mogą liczyć na doraźną pomoc stomatologiczną w godzinach nocnych, w weekendy i święta. Powód? Żaden z gabinetów nie świadczy takiej pomocy.

Lokalne władze jak na razie wymieniają się pismami, a do rozwiązania problemu droga jest jeszcze daleka. W razie pilnej potrzeby uzyskania pomocy stomatologicznej, pacjenci skazani są… tylko na siebie.

Radni proponują, miasto wysyła listy

Rozwiązanie problemu próbują przyspieszyć radni. W ostatnim czasie pisma do władz Kielc skierowało w tej sprawie kilkoro z nich.

Radna Anna Myślińska podkreślała, że problem nasilił się w momencie przekształcenia szpitala w Starachowicach na placówkę dla osób zakażonych koronawirusem. Działający tam jedyny w regionie gabinet nocnej i świątecznej pomocy stomatologicznej został wtedy zamknięty.

– Władze miasta powinny wystąpić do NFZ, władz wojewódzkich i powiatowych, by we wspólnych działaniach doprowadzić do uruchomienia nocnej i świątecznej pomocy stomatologicznej (…) Władze miasta winny określić miejsce świadczenia i zabezpieczyć dostępność świadczenia nocnej i świątecznej pomocy stomatologicznej. Władze wojewódzkie i powiatowe, zważywszy na szerszy niż tylko miejski obszar świadczenia pomocy, winny wspomóc finansowo to przedsięwzięcie – napisała w swojej interpelacji radna Myślińska.

W podobnym tonie pisze do prezydenta radny Wiesław Koza.

– Taki gabinet powinien powstać w stolicy województwa świętokrzyskiego ze względu na jego pilną potrzebę zgłaszaną przez mieszkańców Kielc i okolic – napisał radny Koza dodając, że ten temat powraca cyklicznie na różnych spotkaniach.

O współpracę Kielc i innych samorządów zaapelował również radny Dariusz Kisiel.

– Z wcześniejszych informacji wynika, że NFZ już kilkakrotnie ogłaszał konkurs w tym zakresie, jednakże żaden ze świadczeniodawców nie zgłaszał się z ofertą. Szersza współpraca gminy Kielce z powiatem kieleckim mogłaby przyczynić się do wygenerowania większej puli środków na te usługi niż proponowane dotychczas stawki oferowane przez sam NFZ – czytamy w interpelacji.

Radny Dariusz Kisiel zasugerował też inne rozwiązanie.
– Punkt stomatologiczny mógłby rozliczać się z NFZ za wykonaną usługę, a miasto dodatkowo w zależności od ilości takich zdarzeń mogłoby dopłacać określoną stawkę za podjętą interwencję. W takiej opcji lekarz nie pełniłby fizycznego dyżuru, ale byłby jedynie w tzw. gotowości do pracy, na wezwanie do danego przypadku – czytamy w propozycji radnego.

Prezydent Kielc Bogdan Wenta odnosząc się do pism składanych przez radnych poinformował jedynie, że miasto wystąpiło z propozycją współpracy w tej sprawie do innych samorządów.

Pisma zostały skierowane do starosty kieleckiego oraz wiceprzewodniczącego Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. Nie padają w nich jednak konkretne propozycje wyjścia z patowej sytuacji. Jest w nich jedynie propozycja spotkania i rozmowy na ten temat.

Artykuł powstał przy współpracy ze: stomatolog Szczecin