Kolejny Strajk Kobiet odbył się w Kielcach. W manifestacji, która odbyła się w czwartek (3 grudnia) wzięło udział zaledwie kilkanaście osób. Znacznie większe były za to siły policyjne.

Na miejscu pojawili się zarówno funkcjonariusze umundurowani jak i tzw. tajniacy. Rejestrowali przebieg protestu. Z relacji organizatorów wynika, że na koniec wylegitymowali dwóch wybranych uczestników.

Czwartkowy protest był zapowiadany od kilku dni, ale dokładne miejsce zostało podane dopiero na godzinę przed rozpoczęciem. Organizatorzy spodziewali się interwencji policjantów dlatego wstrzymywali się z opublikowaniem lokalizacji. Niewiele to dało, bo funkcjonariusze przyjechali na miejsce jeszcze zanim zaczęli schodzić się protestujący.

Akcja odbyła się przed siedzibą Poczty Polskiej na Placu Niepodległości. Polegała na wysyłaniu do polityków świątecznych kartek z hasłem „Wypier****ć”. Protestujący pobrali numerki i kolejno wchodzili do placówki poczty wysłać pocztówki.

– Odpowiednio przygotowane kartki świąteczne będą rozdawane pod Pocztą Główną obok dworca PKP. Każdy kto ma ochotę nakreślić parę słów i wysłać pocztówkę, dostanie ją od nas. Przy okazji przypominamy, jest pandemia, zatem stoimy w długiej kolejce przed pocztą, zachowując odstępy. Hasła, transparenty, flagi, wlepki, znaczki mile widziane – zapowiadała przed protestem jego organizatorka Małgorzata Marenin.

Po proteście napisała:

– Tradycją stało się legitymowanie uczestników naszych manifestacji. Dziś już nawet wysyłanie świątecznych kartek do PiSu jest do tego powodem. Policjantów w radiowozach dużo, tajniaków kilkudziesięciu, nawet SOKistów postawiliśmy na nogi, bo obok poczty jest dworzec PKP. Czy w tym kraju można normalnie iść na pocztę?! – zastanawiała się na swoim profilu na facebooku.

W trakcie czwartkowego protestu można było zobaczyć także transparent z hasłem skierowanym do pocztowców: „Oby wam Sasin wigilię zorganizował”.

Strajk Kobiet w Kielcach – raport

zobacz nasze relacje i artykuły