Mieszkańcy świętokrzyskiego masowo składają skargi na przychodnie. To efekt ich ograniczonej pracy w czasie epidemii

Mieszkańcy świętokrzyskiego mają bardzo dużo uwag do pracy przychodni w trakcie epidemii koronawirusa. Jak się okazuje, pacjenci masowo składają też skargi na ich działalność.

Z informacji, które podało we wtorek Radio Kielce wynika, że do świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia wpłynęło już ponad pół tysiąca skarg.

Pacjenci najczęściej skarżą się na to, że przychodnie są całkiem zamknięte oraz na to, że bardzo trudno się do nich dodzwonić. Niektórzy składali też skargi na szpitale, które utrudniały kontakt z osobami bliskimi leżącymi w ciężkim stanie na oddziałach.

Małgorzata Kiebzak, dyrektor NFZ w Kielcach mówiła w Radiu Kielce, że nie ma przepisu, który nakazywałby przychodniom nieprzyjmowanie pacjentów w czasie epidemia. Jej zdaniem, placówki mają być otwarte tak by pacjent mógł otrzymać teleporadę, a w przypadku gdy jest ona niewystarczająca, by mógł osobiście przyjść na wizytę.

Minister apeluje do lekarzy

Podobne sygnały docierają z całej Polski. Apel do lekarzy wystosował w tej sprawie minister zdrowia Adam Niedzielski.

– Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej to lekarz pierwszego kontaktu i do tego pierwszego kontaktu, w przychodni, musimy powrócić. Teleporada była i jest skutecznym narzędziem konsultacji lżejszych schorzeń, która sprawdziła się w czasie lockdownu kraju. Dziś jednak jesteśmy już na innym etapie walki z epidemią – mówił minister Adam Niedzielski, cytowany przez dziennik „Fakt”.

– Nie ma i nie będzie mojej zgody na to by pacjenci w Polsce byli diagnozowani wyłącznie w oparciu o teleporadę, to bowiem wypacza samą jej ideę. Nie ma mojej zgody byśmy zrezygnowali z kontaktu bezpośredniego z chorym – dodał szef resortu zdrowia.

W rozmowie z „Faktem” Zaapelował też o zmianę podejścia do chorych:

– Jesteście Państwo na pierwszej linii kontaktu z pacjentem, w tym z jego obawami i lękami. Pacjent was potrzebuje – zaznaczył Niedzielski.