Wojewoda świętokrzyski zapowiedział, że szpital tymczasowy w Targach Kielce będzie działał tylko do końca maja. W czerwcu placówka będzie jednostką pasywną, czyli będzie stała pusta, w gotowości na ewentualny wzrost liczby zakażeń. Jeśli sytuacja epidemiczna nie pogorszy się, w lipcu rozpocznie się demontaż szpitala.
O planach zakończenia działalności poinformowany został już minister zdrowia. Również on zdecyduje co stanie się ze sprzętem będącym na wyposażeniu placówki. W ocenie wojewody albo wróci do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych albo przejdzie na stan Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.
– Te instalacje, które da się zdemontować w całości, będziemy demontować do ewentualnego ponownego użycia. Instalacje tlenowe, przywoławcze czy elektryczne – to są rzeczy, które da się odzyskać. Niektóre jednak bezpowrotnie się traci, jak np. ścianki działowe. Ale też zastanawiamy się co z nimi zrobić. Będzie to przedmiotem analiz, żeby nie zmarnować pieniędzy, które zostały wyłożone na uruchomienie i działalność szpitala tymczasowego – mówił wojewoda Zbigniew Koniusz.
Budowa szpitala tymczasowego została zakończona w grudniu, ale pierwsi pacjenci zostali do niego przyjęci dopiero pod koniec marca. Inwestycja kosztowała około 16 milionów złotych.
Obecnie w szpitalu tymczasowym w Targach Kielce są 104 łóżka dla chorych na covid-19.