Czy kieleckie MPK łamie prawa pracownicze? Miejskiemu przewoźnikowi zarzuca to Kielecka Platforma Komunikacyjna. Społecznicy twierdzą, że pracownicy mają niewykorzystane zaległe urlopy, pracują bez przerwy po kilkanaście godzin i dostają kary za nieoszczędzanie paliwa. Prezes MPK zaprzecza i zarzuca społecznikom mijanie się z prawdą. Proponuje im też… szklankę zimnej wody. Po czyjej stronie leży prawda? Wyjaśnia to rzeczniczka inspekcji pracy w Kielcach.
Społecznicy alarmują o nieprawidłowościach
Kielecka Platforma Komunikacyjna informuje na swojej stronie, że MPK nie przestrzega gwarantowanego przepisami prawa czasu pracy, odpoczynku i przerw. Zdaniem społeczników, kielczan mogli wozić kierowcy przemęczeni. Ich zdaniem MPK nie daje też pracownikom urlopów, a zaległości sięgają roku 2017.
– Kierowcy są także notorycznie karani za nadmierne zużycie paliwa. Kary są potrącane z premii motywacyjnej. Tym samym potwierdza się fakt, któremu MPK do niedawna zaprzeczało, kierowcy dostają premię za niewłączanie klimatyzacji, bowiem klimatyzowany autobus zużywa od 8 do 10 litrów paliwa więcej na 100 km – czytamy na stronie Kieleckiej Platformy Komunikacyjnej.
MPK: Znów mijają się z prawdą
Z zarzutami nie zgadza się prezes MPK Elżbieta Śreniawska, która wydała w tej sprawie oświadczenie.
– W ostatnim czasie, Państwowa Inspekcja Pracy i Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego przeprowadziły kontrole w naszej firmie. Żadna z nich nie potwierdziła rewelacji, o których piszą „fachowcy” z wyżej wspomnianego portalu – pisze szefowa MPK. Jak dodaje, w dokumentach pokontrolnych nie ma żadnych uwag dotyczących przekroczeń, wynikających z ustawy o czasie pracy kierowców w komunikacji miejskiej. Kilka drobnych zastrzeżeń dotyczy grupy kierowców prowadzących autokary turystyczne, obsługiwane przez MPK.
Elżbieta Śreniawska przyznaje, że zaległości urlopowe sięgają 2017 roku, ale dodaje od razu, że sprawa ta dotyczy kilku osób. – Nie mogły one wykorzystać urlopu, z powodu długich absencji chorobowych, urlopów macierzyńskich, tacierzyńskich, albo pobierania zasiłków rehabilitacyjnych. Przy tak dużym zespole, tego typu przypadki są nieuniknione – wyjaśnia prezes MPK
Szefowa miejskiego przewoźnika odniosła się też do kar za zużyte paliwo. – W każdym przedsiębiorstwie, również naszym, obowiązują tzw. normy zużycia paliw. Uwzględniają one kilka elementów, takich jak rodzaj i typ autobusu, obsługiwaną linię, porę roku oraz fakt czy autobus posiada klimatyzację. Na tej podstawie zestawiane jest zużycie paliwa, które następnie jest analizowane. Nie znajdujące uzasadnienia zużycie obciąża kierowców, ale zbiorowy układ pracy przewiduje również premię za oszczędność – czytamy w oświadczeniu Elżbiety Śreniawskiej.
Kto ma rację? Wiemy co na to Inspekcja Pracy
Inspekcja Pracy: nie nakładaliśmy kar
Do sprawy odniosła się w Radiu RMF MAXXX rzeczniczka Powiatowego Inspektoratu Pracy. Barbara Kaszycka w rozmowie z reporterem rozgłośni powiedziała, że inspektorzy nie nałożyli kar na kieleckie MPK.
Zaznaczyła, że czas pracy przekroczyło tylko pięciu kierowców, ale nie były to przypadki dotyczące linii miejskich. Chodziło o wyjazdy międzynarodowe, które MPK świadczy swoimi turystycznymi autokarami.
Rzeczniczka inspekcji pracy powiedziała w RMF MAXXX także, że zaległe urlopy ma około 6 procent pracowników, ale jak dodała, wynika to często z tego, że sami nie zdecydowali się ich wykorzystać. Mówiła, że mają jeszcze na to czas.