Prośbę o rozbudowę skateparku na kieleckiej Kadzielni skierował do prezydenta miejski radny Michał Braun. Zasugerował m.in. dobudowanie małych ramp dla najmłodszych użytkowników tego miejsca.
– Na terenie skateparku spędzają czas dziesiątki młodych ludzi. Niestety przez to, że teren jest bardzo mały, to dochodzi tam do wielu niebezpiecznych sytuacji wynikających z korzystania z niego przez osoby w bardzo różnym wieku – czytamy w interpelacji złożonej przez radnego.
Na pismo odpowiedział już wiceprezydent Kielc Arkadiusz Kubiec. Wyjaśnił, że w miarę posiadanych pieniędzy miasto stara się modernizować skatepark. Napisał, że na przełomie 2016 i 2017 roku ze względu na zły stan techniczny usunięta została drewniana minirampa, ale wiosną 2017 roku odbudowaną ją, konsultując to wcześniej z użytkownikami skateparku.
Wiceprezydent wyjaśnił, że w grę wchodzi odbudowa kolejnych przeszkód. Zasugerował jednocześnie, że na rozbudowę skateparku na razie nie ma co liczyć.
– Rozbudowa skateparku poza istniejącą płytę betonową to duże przedsięwzięcie na które muszą być zabezpieczone znacznie większe środki finansowe i dopełnione procedury związane z uzyskaniem pozwolenia na budowę – czytamy w odpowiedzi wiceprezydenta.
– Wydaje się, że problemem nie jest tyle wielkość samego skateparku, tylko brak innych tego typu obiektów w pozostałych częściach miasta, zarówno na terenach należących do gminy jak i spółdzielni mieszkaniowych – dodał Arkadiusz Kubiec.
Wiceprezydent przypomniał, że w ramach ostatniego budżetu obywatelskiego zgłoszono projekt budowy skateparku na Ślichowicach. Koszt oszacowano na milion złotych. Projekt nie wygrał, bo oddano na niego zbyt mało głosów.