Wiadomości z Kielc

Pracownicy służby zdrowia nie chcą się szczepić? W kieleckich szpitalach jest wiele obaw

Opublikowano

-

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE fot. pixabay / CC0 Creative Commons

W środę 16 grudnia zakończyła się rejestracja do szczepienia wśród pracowników szpitali. Do 20 grudnia zapisywać mogą się jeszcze pracownicy przychodni i aptek. Tymczasem, jak się okazuje, wśród pracowników kieleckich szpitali jest wiele obaw.

Nie wszyscy pracownicy służby zdrowia są przekonani co do zasadności szczepienia się przeciwko covid-19. Większe zainteresowanie jest wśród samych lekarzy, ale i w tej grupie zawodowej liczba chętnych jest daleka od 100 procent.



Informacje dotyczące zapisów wśród pracowników szpitali ujawniła w środę Gazeta Wyborcza.

Według dziennikarzy Gazety, w poszczególnych klinikach Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach zainteresowanie szczepieniem wynosi od 25 do 60 procent. A to oznacza, że są oddziały na których zaszczepić chce się tylko co czwarty pracownik.

W Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka chce się zaszczepić około 60 procent pracowników. W grupie zawodowej lekarzy zainteresowanie sięga 80 procent.

Jerzy Staszczyk, świętokrzyski konsultant ds. epidemiologii komentował na łamach Gazety Wyborczej, że w każdym szpitalu zaszczepionych powinno być co najmniej 40 procent załogi. Dodał jednak, że im więcej tym lepiej. Konsultant wojewódzki podkreślił, że pracownicy służby zdrowia powinni być przykładem dla społeczeństwa, które będzie mogło się szczepić w kolejnych etapach.

Więcej na ten temat można przeczytać w artykule na stronach Gazety Wyborczej.

Czy szczepionki na koronawirusa powinniśmy się obawiać?

Do szczepień namawia doktor Dorota Zarębska-Michaluk, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. Jak mówi, niezrozumiałe są dla niej powody z jakich ludzie deklarują, że nie będą się szczepić.

– Przez wiele miesięcy cały świat czekał na szczepionkę, która uratuje życie wielu ludzi. Doczekaliśmy się. Naukowcy zaprzęgli do pracy najnowsze technologie i dzięki temu udało się stworzyć szczepionkę w rekordowo krótkim czasie. A teraz ze zdumieniem słyszymy, że połowa naszego społeczeństwa ma obawy i nie planuje się zaszczepić – mówiła doktor.



Dalej dodała:  – Obawy rozumiem, w końcu jesteśmy homo sapiens i myślimy. Ale rachunek jest prosty. Po jednej stronie obawy przed szczepionką a po drugiej szansa na uratowanie kilkuset osób dziennie. Tyle ludzi umiera w naszym kraju każdego dnia. Kto przeżył ciężką chorobę lub śmierć bliskiej osoby z powodu COVID-19 nie ma wątpliwości, dla takiej osoby wybór jest oczywisty – stwierdziła dr Dorota Zarębska-Michaluk.

Czy powinniśmy się obawiać szczepionki przeciwko covid-19 i czy będzie ona bezpieczna?

Stosowanie każdej szczepionki, każdego leku, a nawet suplementów diety obarczone jest jakimś ryzykiem. Są to substancje wprowadzane do naszego organizmu z zewnątrz i jako takie mogą powodować reakcje uboczne. Do najczęstszych działań niepożądanych po szczepieniu należą objawy w miejscu podania: ból, zaczerwienienie, obrzęk, poza tym mogą wystąpić objawy ogólne takie jak ból głowy czy ogólne rozbicie. Ryzyko poważnych działań niepożądanych, w tym wstrząsu, dotyczy pacjentów, którzy mają obciążający wywiad w kierunku ostrych reakcji alergicznych, w tym również poszczepiennych. Moim zdaniem, takie osoby nie powinny być szczepione, takie przeciwwskazanie obowiązuje w stosunku do każdego innego rodzaju szczepień. W badaniu klinicznym w grupie blisko 19 tysięcy zaszczepionych odnotowano jedną reakcję anafilaktyczną, podczas gdy w tak samo licznej grupie porównawczej, która otrzymała placebo, wystąpił jeden przypadek wstrząsu anafilaktycznego – mówiła doktor.

Cały wywiad dostępny jest pod TYM adresem.

Popularne artykuły

Exit mobile version