Minister zdrowia uważa, że skuteczną ochroną w czasie epidemii koronawirusa będzie zwykła maseczka materiałowa.
– Nie poleca zaopatrzenia w maseczkę chirurgiczną. Maseczki chirurgiczne zostawmy medykom – powiedział Łukasz Szumowski.
Minister zdrowia przyznał w rozmowie z TVP Info, że pojęcie „przestrzeni publicznej”, gdzie będzie obowiązek zakrywania ust i nosa, nie jest precyzyjne.
– Przestrzeń publiczna to jest pojęcie faktycznie szerokie, ono nie jest zdefiniowane prawnie, ale myślę, że każdy z nas rozumie o co chodzi, to znaczy tam, gdzie po prostu możemy się zetknąć z drugim człowiekiem, gdzie przechodzimy, gdzie się zatrzymujemy: przystanki, autobusy, ulice, place, urząd, poczekalnia, jakakolwiek to są te miejsca, gdzie mamy ryzyko, gdzie kogoś możemy zarazić – wyjaśnił Szumowski.
Dodał, że obowiązku takiego nie będzie w domu.
– Ale już jak jedziemy samochodem w kilku kolegów do pracy, to wtedy tak, dlatego, że nie chcemy pozarażać się wzajemnie i swoich rodzin – przekonywał szef resortu zdrowia.
Według ministra zdrowia nie należy nosić masek chirurgicznych.
– Maseczki chirurgiczne zostawmy chirurgom, jak sama nazwa wskazuje, i medykom, bo tam są bardziej potrzebne. Naprawdę możemy nosić maseczki zwykłe, materiałowe – powiedział Szumowski.
Zapewnił, że tego typu osłona spełni swoją rolę, także po upraniu.
– To tak samo, jak mycie rąk mydłem. Jak upierzemy taką maseczkę, ona powinna być już bezpieczna. Oczywiście, lepiej by ją było jeszcze pewnie, jeżeli można, potraktować wysoką temperaturą, ale nie każdy materiał można” – zaznaczył minister zdrowia.
Nadal jesteśmy przed szczytem epidemii?
Szumowski powiedział, że Polska wciąż znajduje się na „etapie wzrastającym” epidemii koronawirusa.
– Codziennie mamy więcej chorych i niestety taki etap będziemy mieli jeszcze jakiś czas, a potem będziemy na etapie – mam nadzieję – stabilnym, to znaczy będziemy mieli nowych chorych, ale będziemy mieli również tyle samo osób, które będzie zdrowiało i wtedy osiągniemy pewien stan plateau – dodał.
Według niego zachorowania na koronawirusa skończą się wtedy, kiedy dostępna będzie szczepionka na SARS-coV-2.
– Należy założyć, że to będzie za co najmniej półtora roku, jak nie dwa lata – ocenił.