Coraz częściej występujące susze w okresie letnim oraz wzrastające ceny opłat za wodę z sieci miejskiej skłoniły wiele osób do wykopania własnej studni głębinowej w celu zmniejszenia astronomicznych opłat za podlewanie naszych ogrodów.
Niestety dla zwykłego kowalskiego ruch ten może nieść ze sobą wiele nieprzyjemnych konsekwencji. Nasze Państwo lubi mieć kontrolę nad wszystkim co chcemy zrobić na własnej posesji i nałożyć na wszystko opłaty. Tak też jest w przypadku studni głębinowych. Pomimo że wykonujemy je na własny rachunek płacąc za nie po kilkanaście tysięcy jeśli nie więcej w zależności od gruntu w którym dokonujemy odwiertu, to i tak musimy zamontować w nich licznik w komorze wodomierzowej w której będzie swobodny dostęp do skontrolowania stanu zużycia wody.
Urzędnicy bowiem zgodnie z ustawą o prawie wodnym mają prawo do wejścia na naszą posesję w celu skontrolowania stanu utrzymania urządzeń wodnych oraz ilości wody jaką pobieramy w studni głębinowej i zużywamy w naszym gospodarstwie domowym. Koszt zamontowania licznika w komorze wodomierzowej również ponosi właściciel posesji więc poza wywierceniem studni głębinowej jest to kolejny dodatkowy koszt dla właściciela. Kontrole urzędników maja na celu również wykrycie czy aby właściciel posesji nie użytkuje nieszczelnego szamba ze starych kręgów betonowych przez co ścieki dostają się do gruntu i ilość wywożonych ścieków nie pokrywa się z faktycznym zużyciem wody w danym gospodarstwie domowym. Dlatego też zbiorniki na ścieki muszą to być obecnie szczelne zbiorniki betonowe czy też plastikowe, które posiadają wszelkie atesty i aprobaty zgodne z obowiązującym przepisami. Dlatego też stan zużycia wody na wodomierzach w gospodarstwie domowym powinien pokrywać się z odprowadzanymi z niego ściekami, a za wodę która służy tylko do podlewania ogrodu również musimy zapłacić odpowiednią z obowiązującymi taryfami kwotę. Jako podsumowanie wystarczy powiedzieć że jak to w życiu „nie ma nic za darmo”.