Pobrania narządów i tkanek od dwóch dawców miały miejsce w tym tygodniu w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. Dzięki temu, że zmarli za życia nie wyrazili sprzeciwu, a ich rodziny wykazały się, w tragicznym momencie, wspaniałą postawą i zaakceptowały pobranie organów, udało się uratować życie kilkorga ciężko chorych osób.
Proces trwający kilkadziesiąt godzin można było przeprowadzić bardzo sprawnie, dzięki zaangażowaniu wielu pracowników szpitala, a także prokuratorów.
Od jednego z dawców pobrano serce, nerki, wątrobę, a od kolejnego nerki i rogówki.
Wspaniała postawa rodzin dawców
Wiesława Saladra, koordynator transplantacyjny w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach podkreśla niezwykłą postawę rodzin zmarłych. Ich otwartość w tak tragicznym momencie.
Jak mówi Wiesława Saladra, w trakcie rozmowy, jedna z rodzin przyznała, że temat transplantologii był dyskutowany w domu, stąd znana była wola zmarłego, który chciał zostać ewentualnym dawcą.
Rodziny wykazały się wielką empatia i zrozumieniem dla tragedię innych, chorych osób oraz wykazały świadomość, że dzięki przeszczepieniu narządów, cząstki ich bliskich będą żyły w innym człowieku.
W proces pobrania zaangażowanych było wielu pracowników szpitala: lekarze, pielęgniarki, pracownicy laboratorium, w tym wirusologii, bakteriologii, radiolodzy.
Pobrania udało się przeprowadzić sprawnie i bez komplikacji prawnych, również dzięki życzliwości prokuratorów z Buska-Zdroju i Jędrzejowa, którzy nie wyrazili sprzeciwu na pobranie tkanek, komórek i narządów.
Neurochirurg Igor Szydłowski, koordynator transplantacyjny w szpitalu na kieleckim Czarnowie przypomina, że śmierć mózgu, którą specjalna komisja orzeka przed ewentualnym pobraniem, oznacza w praktyce śmierć osobniczą człowieka.
Potwierdza to szereg badań, przeprowadzonych w odstępach czasowych, tak by była pewność, że mózg pacjenta jest całkowicie, nieodwracalnie uszkodzony.