Wiadomości z Kielc

Mała Hania rozpoczyna chemioterapię. Jest już po pierwszych badaniach w USA

Opublikowano

-

fot. facebook / Wielka walka małej Hani

Mała Hania z Kielc od kilku dni przechodzi badania w klinice w Stanach Zjednoczonych. Wylot do USA był możliwy dzięki ogromnemu zaangażowaniu osób, które na jej konto wpłaciły w sumie już ponad 6 milionów złotych. Teraz osiemnastomiesięczną dziewczynkę czeka chemioterapia. Dopiero po trzech dawkach będzie wiadomo czy przyniesie ona pozytywne rezultaty.



Dziewczynka do Stanów dotarła we wtorek. Podróż z Warszawy pokonała specjalnie wynajętym samolotem. To dlatego, że lot rejsową maszyną, ze względu na jej stan zdrowia, nie był możliwy.

– Lekarze w Stanach są bardzo dokładni, wykonują szereg specjalistycznych badań. Hania ma zbadaną krew, nerki, wzrok, słuch, a nawet był u niej dziś stomatolog! Na wyniki wszystkich badań trzeba czekać. To musi trwać – czytamy na facebookowym profilu „Wielka walka małej Hani”.

Organizatorzy zbiórki pieniędzy na leczenie dziewczynki dodają, że z informacji jakie mają wynika, że Hania ma się nie za dobrze, dużo wymiotuje. Poddawana jest szeregowi badań, miała wykonany rezonans, który pokaże jak duże zniszczenie czyni nowotwór.

– Prof. Finlay powiedział rodzicom, że nie jest Bogiem, ale w piątek rozpocznie chemioterapię. Po 3 dawkach będzie wiadomo czy przynosi ona oczekiwane rezultaty – czytamy na stronie.

Czas pomiędzy sesjami Hania będzie spędzała albo w szpitalu albo w pobliskim pensjonacie Fundacji Ronalda McDonalda. Tam noclego mają zapewnione rodzice dziecka.

„Musimy teraz zaufać lekarzom”

Organizatorzy zbiórki pieniędzy poinformowali, że są zasypywani wieloma pytaniami o stan zdrowia dziecka. Wysyłają je osoby, które wpłaciły pieniądze.

– Ola i Bartek są wam bardzo wdzięczni za pomoc ale jako rodzicom jest im niewyobrażalnie trudno. Choroba ich dziecka jest bardzo ciężka, stan wciąż się pogarsza. To dla każdego rodzica niewyobrażalne cierpienie. Starają się jak mogą zaspokoić waszą ciekawość. Ale naciskanie na nich żeby codziennie dzielili się dawką informacji o Hani jest mocno niestosowne i nie będziemy tego robić. Oni potrzebują choć odrobinę prywatności. W tych okolicznościach całkowita prywatność jest niemożliwa i wcale jej nie oczekują. Macie prawo wiedzieć co się dzieje u Hani! Macie prawo być ciekawi, zatroskani. Ale musimy teraz zaufać lekarzom, musimy pozwolić im pracować, a Hani i jej rodzicom pozwolić zachować siły do walki – napisali autorzy strony „Wielka walka małej Hani”.



Źródło zdjęć: facebook.com / Wielka walka małej Hani

 

 

Popularne artykuły

Exit mobile version