51-letni mężczyzna zadzwonił do wójta gminy Wojciechowice (powiat opatowski) i groził mu śmiercią. W trakcie rozmowy zapytał go czy chce, „aby było jak w Gdańsku”. Potem doprecyzował, że wójt ma rodzinę i powinien jednak żyć.
Sprawa od razu trafiła na policję, a namierzenie dzwoniącego nie zajęło funkcjonariuszom dużo czasu. W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany. Miał 2,5 promila alkoholu.
Ostatecznie jednak wójt Szymon Sidor wycofał przeciwko niemu skargę. W rozmowie z dziennikarzami wyjaśnił, że wcześniej spotkał się z mężczyzną, bo był właścicielem terenu na którym gmina planowała budowę boiska. Prawdopodobnie warunki jakie mu zaproponowano były na tyle niesatysfakcjonujące dla niego, że zdecydował się zastraszyć wójta.
Włodarz gminy Wojciechowice tłumacząc wycofanie skargi powiedział, że chce dać mężczyźnie jeszcze jedną szansę.