Ciało 39-letniego mężczyzny znaleziono przy torach w Kajetanowie koło Kielc. Jak się okazało, to poszukiwany od kilku dni mieszkaniec gminy Łączna.
Ostatni raz rodzina miała z nim kontakt 22 grudnia. Bliscy najpierw zaczęli go szukać na własną rękę, a gdy to nie przyniosło efektu, po świętach złożyli zawiadomienie o zaginięciu na policję.
W poszukiwania mężczyzny zaangażowali się też jego znajomi, którzy udostępniali w internecie apel w tej sprawie.
Z opublikowanego na facebooku wpisu wynika, że mężczyzna 22 grudnia wyszedł z pracy w Kajetanowie. Popołudniu kontaktował się jeszcze z rodziną. Mówił wtedy, że czeka na busa do domu. Do domu jednak nie dotarł, a jego telefon milczał.
Po prowadzonych w czasie świąt poszukiwaniach na własną rękę, 27 grudnia rodzina zawiadomiła policjantów.
Nadal jednak poszukiwali mężczyzny. To właśnie jego krewna natrafiła na ciało, które znajdowało się w rowie, nieopodal torów kolejowych.
Wezwani na miejsce policjanci zauważyli widoczne na ciele obrażenia, które prawdopodobnie powstały na skutek upadku.
Lekarz wstępnie wykluczył, by do śmierci przyczynił się ktoś inny. Dokładną przyczynę śmierci powinna wykazać sekcja zwłok.