Piotr Liroy-Marzec chce być prezydentem Polski. Zapowiedział to w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi portalu Interia.pl. – Startuję, bo nie ma kandydata, który odpowiadałby mnie jako wyborcy. Nie dziwię się, że Andrzej Duda prowadzi w sondażach. On po prostu nie ma konkurencji. Jakie są szanse na wygrane Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? Żadne, ale inni wcale nie są lepsi. Mnie zależy na tym, żeby podczas swojej kampanii pokazać, w jakim miejscu jesteśmy i kim powinien być prezydent – mówił Liroy.
Muzyk i były poseł stwierdził, że „wstydu na pewno nie przyniesie” oraz, że „ma wszystko to co mają pozostali kandydaci a z drugiej strony ma wiele atutów których nie posiada żaden z nich”
– Polskę stać na prezydenta, który ślepo nie podpisuje papierów podkładanych przez rząd. Co do konkurencji: za Szymonem Hołownią stoją ci sami ludzie, którzy stali wcześniej za Ryszardem Petru i innymi wydmuszkami. Robert Biedroń też nie jest najlepszym kandydatem, miał problemy z zarządzaniem miastem. Jak mówiłem, nie ma kandydatów. Do tego cała ta idiotyczna dyskusja o przekazywaniu poparcia. Nie znoszę tego, to instrumentalne traktowanie obywatela. Moi wyborcy są bardzo inteligentni, bo głosowali na mnie. Sami zdecydują, co dalej, jeśli odpadnę – powiedział Liroy.
Na łamach Interii zapowiedział, że jego kampania będzie inna od całej reszty i raczej dość krótka. Zaznaczył też, że niewiele ma pieniędzy na kampanię, ale jak dodał, kilka osób zadeklarowało, że wesprze go w niej.