Nietypowy przebieg miała jedna z interwencji Straży Miejskiej w Kielcach. Funkcjonariusze zostali wezwani na parking w pobliżu jednego z urzędów, gdzie na miejscach przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych zaparkowały dwa auta, które nie były do tego uprawnione.
Po chwili oczekiwania do strażników podszedł kierowca pierwszego z nich. Ze skruchą i zawstydzeniem wysłuchał pouczenia i przyjął mandat.
– Nie wiemy, czy właścicielka drugiego auta obserwowała całe zajście, wiemy jednak, że postanowiła obrać inną strategię – relacjonuje Straż Miejska.
Kobieta podchodząc do strażników oświadczyła, że co prawda nie posiada karty uprawniającej do parkowania na miejscach przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych, ale mogła zaparkować w tym miejscu, ponieważ przywiozła osobę niepełnosprawną i pomogła jej dostać się do urzędu. Na prośbę strażnika zgodziła się nawet wrócić do urzędu i wskazać przywiezioną przez siebie osobę.
Z pozoru plan był dobry. Kobieta była przekonana, że to sprytne wytłumaczenie pozwoli jej uniknąć przykrych konsekwencji. Nie spodziewała się jednak, że strażnik rzeczywiście ruszy w kierunku budynku, prosząc o wskazanie pasażera. Wtedy jej plan legł w gruzach. Nie mając innego wyjścia, kobieta była zmuszona przyznać, że nie było żadnego pasażera, a cała historyjka miała ją tylko uchronić przed mandatem.
Oszukiwanie nie zadziałało w spodziewany sposób, a maksymalny mandat był nieuchronny i dotkliwy.
Komenda Straży Miejskiej przypomina, że za nieuprawnione zaparkowanie pojazdu na miejscu przeznaczonym dla osób niepełnosprawnych, kierowca może otrzymać mandat karny w kwocie 500 zł i 5 punktów karnych. Taki pojazd może także zostać odholowany na parking strzeżony, na koszt właściciela.
Natomiast używanie karty parkingowej przez osobę nieuprawnioną zagrożone jest mandatem karnym w kwocie do 800 złotych. Jednocześnie kierowca otrzyma 7 punktów karnych.