Nietypowy finał wzmożonych kontroli prowadzonych przez Straż Miejską w ścisłym centrum Kielc. Chodzi o sprawdzanie czy auta wjeżdżające na deptak mają do tego uprawnienia. Już dwukrotnie okazało się, że kierowcy, którzy złamali przepisy… w ogóle nie mieli prawa jazdy.
Do pierwszego przypadku doszło na ulicy Leśnej. Tam Strażnicy Miejscy zajęli się samochodem, który zaparkował w miejscu niedozwolonym. Podczas wylegitymowania 45-letniego kierowcy okazało się, że w ogóle nie miał on prawa jazdy.
Do podobnej sytuacji doszło też na ulicy Sienkiewicza. Strażnicy zatrzymali jadący deptakiem samochód, by sprawdzić czy jego kierowca miał prawo przejeżdżać ulicą. Okazało się, że 25-latek wjechał tam łamiąc przepisy, a Strażnikom Miejskim sam przyznał, że nie ma i nigdy nie miał prawa jazdy. Stwierdził, że wjechał na deptak by skrócić sobie drogę i ominąć korki. Dalsza szczegółowa kontrola wykazała, że auto nie posiada ważnych badań technicznych oraz ważnej obowiązkowej polisy OC pojazdu.
Komenda Straży Miejskiej informuje, że wobec obu mężczyzn prowadzone będą dalsze czynności.