Straż miejska

Mieszkaniec Kielc… utknął w wannie. Po kilku godzinach wyciągnęli go strażnicy miejscy [NIETYPOWE INTERWENCJE]

Opublikowano

-

fot. YouTube / ITV Kielce (archiwum)

Kilka godzin spędził w wannie mieszkaniec Kielc, który… utknął w niej ze względu na swoje gabaryty. Ostatecznie zdecydował się zawiadomić Straż Miejską. Z pomocą funkcjonariuszy udało mu się wyjść z łazienki.

To jedna z najbardziej nietypowych interwencji, którą w ostatnim czasie podejmowali strażnicy. Innym razem ktoś zadzwonił pod numer alarmowy i domagał się, by Straż Miejska zablokowała ruch na Al. Solidarności, gdyż na drugą stronę jezdni chcą przedostać się… ślimaki i dżdżownice. Tej interwencji funkcjonariusze jednak nie podjęli.

O nietypowych zgłoszeniach komendant Straży Miejskiej Renata Gruszczyńska opowiadała w radiu RMF MAXXX.



Wielogodzinna kąpiel w wannie i… ratunek

– Mieliśmy telefon od przerażonego mężczyzny, który znalazł się w dość kłopotliwej sytuacji. Przez wiele godzin zastanawiał się czy zadzwonić do Straży Miejskiej. Otóż z uwagi na własne gabaryty nie mógł wydostać się z wanny, zaklinował się w niej. W końcu zwrócił się do nas o pomoc, potraktowaliśmy to całkowicie poważnie, bo człowiek znajdował się w sytuacji, gdzie no ileż można siedzieć w wannie. Z pozoru może się to wydawać dość humorystyczne, ale udzieliliśmy panu pomocy, pomogliśmy mu wydostać się z wanny – opowiadała w radiu RMF MAXXX komendant Renata Gruszczyńska.

Pytana o inne nietypowe zgłoszenia, wspomniała o telefonie od osoby, której na sercu leżał los ślimaków.

– Oburzony mieszkaniec miasta zażądał, aby strażnicy przyjechali na aleję Solidarności w celu zamknięcia ruchu kołowego. Według zgłaszającego powodem zamknięcia ruchu miało być przechodzenie przez jezdnię ślimaków i dżdżownic. Oczywiście nie przyjęliśmy tego zgłoszenia – mówiła komendant.

„Pomocy, z dachu będą skakać… kaczki”

Strażnicy przyjechali za to na ulicę Sienkiewicza, gdzie zgłaszający alarmował, że z budynku banku będą skakać… kaczki.

– Zgłaszający żądał, by strażnicy zabezpieczyli bezpieczne lądowanie kaczek na chodniku i bezpieczne przejście do Silnicy. Tutaj pomogliśmy, bo faktycznie kaczki były dość młode i przeniesione zostały do rzeki – opowiadała Renata Gruszczyńska.



Innym razem w Silnicy funkcjonariusze spotkali mężczyznę zażywającego kąpieli.

– Kiedy udaliśmy się na miejsce, mężczyzna oświadczył, że poczuł nagłą potrzebę odświeżenia się, a było to… późną jesienią, pod koniec listopada – mówiła komendant.

Wśród innych nietypowych interwencji wspomniała o jeźdźcy, który konno przemierzał ulice w centrum Kielc. Okazało się, że mężczyzna był pijany. O tym zdarzeniu pisaliśmy TU.

Komendant Gruszczyńska podczas rozmowy w RMF MAXXX wspominała też, o wężu boa, którego znaleziono na klatce schodowej jednego z bloków. Z kolei w jednym z mieszkań znaleziono… skorpiona.

Popularne artykuły

Exit mobile version