Policja

Starsza kobieta postawiła na nogi policjantów. Zgłosiła poważny wypadek, ale… wszystko wymyśliła

Opublikowano

-

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE fot. Świętokrzyska Policja

Surowe konsekwencje czekają 66-letnią mieszkankę Kielc, która we wtorek zadzwoniła pod numer alarmowy informując o poważnym wypadku na ulicy Ściegiennego. Opisała, że doszło do potrącenia kobiety, która leży na jezdni, krwawi i nie może się ruszać. Dodała też, że sprawca wypadku uciekł. Tak groźnie brzmiący sygnał postawił na nogi wiele służb, m.in. policjantów i ratowników medycznych.



Ku zdziwieniu mundurowych, we wskazanym miejscu nie zastali oni nikogo, kto potwierdziłby takie zgłoszenie. Na jezdni nie było też żadnych śladów wypadków, nie było też opisywanej przez zgłaszającej poszkodowanej kobiety. Okazało się, że całe zgłoszenie zostało… zmyślone.

Policjanci zadzwonili pod numer, z którego wpłynęło zgłoszenie i wtedy 66-latka przyznała, że… zrobiła sobie żart z policjantów.

Z policjantów żartował też 14-latek

Również we wtorek fałszywe zgłoszenie odebrali policjanci z Kazimierzy Wielkiej. 14-latek zdążył powiedzieć do słuchawki „ratunku”, a następnie się rozłączył. Policjanci próbowali do niego oddzwonić, ale nastolatek wyłączył telefon.

Funkcjonariusze szybko ustalili właściciela telefonu. Jak się okazało, to 14-latek jadąc szkolnym autokarem zadzwonił na numer alarmowy robiąc sobie żarty. Teraz chłopcem zajmie się odpowiedni sąd dla nieletnich.

Duża skala fałszywych zgłoszeń

Tylko w tym roku funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Kielcach przeprowadzili 127 postępowań dotyczących wywołania fałszywego alarmu lub niepotrzebnej czynności służb.  To tak, jakby w ciągu całego roku jednego dnia policjanci odbierali tylko fałszywe zgłoszenia.

Od takiego zachowania powinny odstraszać nie tylko wysokie kary, ale przede wszystkim świadomość, że takie zgłoszenia angażują służby wtedy, gdy ktoś naprawdę potrzebuje pomocy.

 

Źródło informacji: Świętokrzyska Policja

Popularne artykuły

Exit mobile version