Policja

Kolejne przypadki łamania kwarantanny. Pijany mężczyzna twierdził, że nie potrzebuje kwarantanny, inny wyszedł po alkohol

Opublikowano

-

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE fot. Policja

10 naruszeń obowiązkowej kwarantanny ujawnili w niedzielę kieleccy policjanci. W sumie na terenie miasta i powiatu skontrolowali ponad 800 osób. Jak mówią, wyjątkową nieodpowiedzialnością wykazał się 43- latek.



Wspomniany mężczyzna kilka dni temu wrócił z Niemiec. Został objęty obowiązkową kwarantanną i wskazał miejsce, gdzie będzie ją odbywał. Podczas minionego weekendu funkcjonariusze dwukrotnie nie zastali mężczyzny pod wskazanym adresem.

Mundurowi nawiązali kontakt z rodziną mężczyzny, zamieszkałą na terenie gminy Bodzentyn oraz w Niemczech.

W nocy z soboty na niedzielę policjanci ponownie pojawili się w rejonie wskazanego bloku i dopiero wtedy zauważyli 43-latka. Będący pod wpływem alkoholu mężczyzna oświadczył, że według niego nie podlega już kwarantannie, gdyż minęły 2 tygodnie. Jednak mundurowi potwierdzili, że 43-latek został wpisany na wykaz osób 20 marca, więc od tego czasu minęły nie 2 tygodnie, a 2 dni.

Ostatecznie mężczyzna powrócił do miejsca zamieszkania. Grozi mu nawet 30 tysięcy złotych kary.

Inny z mężczyzn wyszedł po alkohol

Sprawa przed sądem czeka też mieszkańca Suchedniowa, który również miał obowiązek pozostania w domu, wynikający z poddania go kwarantannie.

W sobotni wieczór dyżurny skarżyskiej jednostki policji otrzymał zgłoszenie, że mieszkaniec Suchedniowa złamał warunki kwarantanny. Kiedy suchedniowscy policjanci pojechali do miejsca zamieszkania mężczyzny, zastali go w mieszkaniu. On sam zaprzeczył, aby opuszczał dom. Jednak dalsze ustalenia jednoznacznie pokazały, że kłamał.

Funkcjonariusze ujawnili, że nieodpowiedzialny suchedniowianin był na stacji benzynowej, gdzie robił zakupy. On sam ostatecznie także przyznał, że wyszedł z domu po zakup alkoholu.

Alkohol w roli głównej także w Końskich

Pijany mężczyzna sparaliżował też pracę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Końskich. Mężczyzna zgłosił się do szpitala i oświadczył, że może być zarażony koronawirusem, bo miał kontakty z osobami z Niemiec i innych krajów. Ze względu na zagrożenie zarażenia lekarzy, oddział został zamknięty na godzinę. W tym czasie policjanci zweryfikowali przekazywane przez mężczyznę informacje.

Rodzina mężczyzny zaprzeczyła, by miał on kontakty z osobami zza granicy. Jak się okazało, sprawca zamieszczania miał cztery promile.

 

Popularne artykuły

Exit mobile version