Policja w dalszym ciągu prowadzi śledztwo w sprawie kuriozalnego wypadku, do którego doszło we wtorek na skrzyżowaniu dróg nr 42 i 74 w powiecie koneckim. Jak pisaliśmy, w trakcie jazdy z karetki wypadła… starsza kobieta. Seniorka była przewożona na wózku inwalidzkim. W pewnym momencie otworzyły się tylne drzwi pojazdu.
Na szczęście cała historia skończyła się szczęśliwie. 85-latka została dowieziona do szpitala, gdzie udzielono jej pomocy medycznej. Po badaniach została zwolniona do domu.
Pojazdem marki Volkswagen Transporter kierował 56-letni mężczyzna. Był trzeźwy. Został zatrzymany, ale po złożeniu wyjaśnień, został wypuszczony. Auto zostało natomiast zabezpieczone do dalszych czynności z udziałem biegłego z zakresu ruchu drogowego.
Tymczasem dyrekcja szpitala w Końskich przekonuje, że przeznaczona do transportu medycznego karetka była sprawna. Dyrektor lecznicy Wojciech Kiebzak na antenie Radia Kielce zapewniał, że pojazdy przeznaczone do przewozu osób niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich wyposażone są w specjalne pasy, tak aby podczas transportu był nieruchomy.
Dlaczego zatem doszło do wypadku?
– Trudno mi w tej chwili powiedzieć. Z informacji przekazanej od kierowcy wynika, że wózek inwalidzki był zapięty pasami. Czy te pasy odpięły się same, czy ktoś przy tym pomógł? Trudno mi powiedzieć – mówił w Radiu Kielce dyrektor Wojciech Przybylski. Dodał, że nie wie też dlaczego drzwi pojazdu otworzyły się w czasie jazdy.