fot. facebook / Małgorzata Marenin / zdjęcia nadesłane przez internautów
Przy rondzie u zbiegu Żytniej, Paderewskiego, Ogrodowej i Kaczmarka w Kielcach odbył się kolejny Strajk Kobiet. Protest zorganizowany w poniedziałek (16 listopada) zgromadził kilkadziesiąt osób.
Tym razem wydarzenie odbyło się pod hasłem „Więcej pary! Walimy w gary!”. Uczestnicy mieli ze sobą garczki, pokrywki i łyżki.
– Tak to jest jak się zdenerwuje baby. Baby potrafią wyjść i zrobić barbarzyńskim facetom piekło. Musimy dalej protestować, ponieważ już w środę zbiera się Sejm i nie wiadomo czy nie zajmie się projektem ustawy prezydenta Andrzeja Dudy, który chce nam niby zniwelować piekło. Ale tak naprawdę chce nas do niego zaprowadzić – mówiła obecna na proteście kielecka radna Agata Wojda.
Zachęcała uczestników protestu by hałasem pokazać co myślą o projekcie ustawy.
Przy dźwiękach wydawanych przez kuchenne naczynia uczestnicy idąc chodnikiem okrążyli rondo. Ruch samochodów był wstrzymywany na krótko, podczas przechodzenia przez pasy.
Wcześniej w obronie nauczycieli i uczniów
Poprzednia manifestacja odbyła się w ubiegły poniedziałek przed siedzibą Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach. Celem protestu było wsparcie uczniów i nauczycieli popierających Strajk Kobiet. Uczestnicy manifestacji wzięli ich w obronę po tym jak nowy szef resortu edukacji Przemysław Czarnek zagroził, że wobec protestujących będzie wyciągał konsekwencje.
Manifestacja zgromadziła znacznie mniej osób niż poprzednie protesty. Wzięło w niej udział ponad 20 osób.
– Docierają do nas coraz liczniejsze sygnały, że nauczyciele są zastraszani utratą pracy, uczniowie są wypraszani z zajęć zdalnych – mówiła w trakcie protestu Małgorzata Marenin z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w Kielcach.