fot. zdjęcie nadesłane przez internautów / facebook
Tysiące kielczan zaprotestowało w poniedziałek w obronie praw kobiet. Manifestacja była sprzeciwem wobec ostatniego werdyktu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Nie brakowało antyrządowych haseł i okrzyków, często wulgarnych.
Szacuje się, że w manifestacji mogło wziąć udział nawet cztery tysiące osób.
Protest rozpoczął się przed pomnikiem Sienkiewicza na kieleckim deptaku. Potem uczestnicy przeszli na skrzyżowanie Źródłowej, IX Wieków Kielc, Solidarności i Sandomierskiej. Blokowali je przez kilkanaście minut. Bardzo szybko powstały ogromne korki, ale wielu kierowców solidaryzowało się z protestującymi i pozdrawiało ich.
Potem manifestacja przeszła Aleją Dziewięciu Wieków Kielc na rondo u zbiegu z ulicą Paderewskiego, gdzie stoją siedzibą ma Prawo i Sprawiedliwość. Kolejnym celem była kielecka bazylika katedralna. Zarówno siedziby PiS jak i dostępu do kościoła bronili policjanci.
Z głośników można było usłyszeć m.in. utwór „Mój jest ten kawałek podłogi, Nie mówcie mi więc, co mam robić!”. Uczestnicy skandowali też „Je**ć PiS” oraz „Wypier****ć” pod adresem polityków obozu rządzącego.
Na zakończenie protestu doszło do groźnego incydentu. Przed bazyliką katedralną ktoś strzelił z procy do jednej z protestujących kobiet. Udzielono jej pomocy medycznej.
Małgorzata Marenin, świętokrzyska koordynatorka Ogólnopolskiego Kongresu Kobiet, na łamach Gazety Wyborczej informowała, że świadkowie szybko wskazali sprawcę. Jej zdaniem był to „jeden z bojówkarzy broniący dostępu do kościoła”. O sprawie poinformowana została policja.