Wiadomości z Kielc

Właściciele kieleckich restauracji protestowali. „Rząd zakazał nam działalności i nie zaoferował pomocy”

Opublikowano

-

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE fot. pixabay // facebook - relacje internautów

Żałobny kondukt przeszedł we wtorek ulicami Kielc. W taki sposób protestowali przedstawiciele branży gastronomicznej. Restauratorzy domagali się natychmiastowej pomocy ze strony rządu. Mówili, że po zamknięciu lokali nie otrzymali realnego wsparcia. Wielu firmom grozi teraz bankructwo, bo oferowanie dań jedynie na wynos jest poniżej progu rentowności.

Protest rozpoczął się na Rynku. Ponad sto osób przeszło ulicą Warszawską i IX Wieków Kielc pod gmach Urzędu Wojewódzkiego, gdzie została złożona petycja do rządu. Potem protestujący przemaszerowali ulicami Paderewskiego i Sienkiewicza.



Na czele marszu protestujący nieśli trumnę symbolizującą śmierć gastronomii. Z głośników można było usłyszeć marsz żałobny oraz anielski orszak.

– Nadszedł moment, w którym reprezentanci polskiej gastronomii muszą wspólnie stanąć w obronie swoich praw i interesów. Branża gastronomiczna walczy dziś o bezprecedensową w historii państwa polskiego sprawę, o prawo do pracy. Zjednoczona, jak nigdy dotąd, od wielu tygodni próbuje nawiązać z rządem dialog. W cieniu rozgrywających się na ulicy konfliktów społecznych, następuje prawdziwa katastrofa, zagłada małych i średnich polskich przedsiębiorców – mówili organizatorzy protestu.

Branża gastronomiczna domaga się m.in. planu wychodzenia z kryzysu na 6 miesięcy, zwolnienia pracodawców i pracowników z ZUS na 6 miesięcy, stałej i jednolitej stawki 8% VAT na wszystkie produkty i usługi. Branża chce też Funduszu Wsparcia Gastronomii, Tarczy Antykryzysowej dla Gastronomii i zniesienia ograniczeń czasowych otwarcia wszystkich lokali.

Sztab Kryzysowy Gastronomii Polskiej informuje, że ponad 70 tysięcy małych i średnich przedsiębiorców sektora gastronomii i około miliona miejsc pracy jest dziś poważnie zagrożonych.

– To nie jest pomarańczowe światło, to czerwony alert. Aż o 70 proc. spada na rynku całkowita sprzedaż gastronomii w trakcie okresów uniemożliwienia stacjonarnej pracy restauracji. To oznacza, że prawie wszystkie punkty restauracyjne działają dziś poniżej progu rentowności. Wiele z nich już się nie podniesie – informują organizatorzy protestu.

Restauratorzy podczas protestu w Kielcach przekonywali, że są w stanie obsługiwać swoich klientów w sposób bezpieczny. Na jednym z transparentów można było przeczytać: „Zadbamy bez pseudo rządów o bezpieczeństwo konsumpcji w polskiej gastronomii”. Były też transparenty z hasłami: „Czarna polewka dla rządu” oraz „Kaczyński na zmywak”.



Popularne artykuły

Exit mobile version