Niedziela (2 stycznia) to ostatni dzień, kiedy można skorzystać z koła widokowego na kieleckim Rynku. Pierwotnie zapowiadano, że z atrakcji będzie można korzystać do 13 stycznia, a może nawet do końca miesiąca. Okazuje się, że dalsze utrzymanie koła jest nieopłacalne. Diabelski młyn nie cieszy się w tym roku takim zainteresowaniem, jak w 2019 roku, kiedy ustawiono go pierwszy raz.
Ostatniego dnia obecności w Kielcach koło czynne jest w godzinach od 12 do 22.
Jarmark też się nie udał?
Na małe zainteresowanie przedświątecznym jarmarkiem na Rynku narzekają handlowcy, którzy na ten okres wynajęli drewniane budki. Klienci dopisali jedynie w weekendy, ale w ciągu tygodnia główny plac miasta świecił pustkami. Przedsiębiorcy mają za złe, że Urząd Miasta nie zadbał o dodatkowe atrakcje, które wpłynęłaby na większą frekwencję
– Dwa lata temu sprzedałem w ciągu trwania takiej imprezy 10 razy więcej towaru niż w tym roku, a zatrudnieni sprzedawcy mieli pełne ręce roboty. W tym roku na Rynku bardzo często nie było żywego ducha, bo prawie nic się tu nie działo – mówił jeden z handlowców, którego wypowiedź cytuje Echo Dnia.
Jak dodał, przedsiębiorcy musieli mierzyć się też innymi problemami. Mieli awarię prądu, zalała ich też woda.
– Ze strony organizatora nie było osoby, która czuwałaby nad przebiegiem tego wydarzenia, pomagała przedsiębiorcom w trudnych sytuacjach – mówił na łamach „Echa”.