Mieszkańcy kilku bloków na osiedlu Podkarczówka w Kielcach mają problem ze… szczurami. Alarmują, że gryzonie wchodzą na klatki schodowe a nawet do mieszkań. Obwiniają też spółdzielnię „Armatury” że nie radzi sobie z problemem.
Jak się okazuje, w kilku blokach, m.in. przy ulicy Kalcytowej, kartki z informacją o pojawieniu się szczurów, powieszono na tablicach ogłoszeń już dawno. Mimo ustawionych trutek na gryzonie, wciąż są one uciążliwe.
Pracownicy spółdzielni potwierdzają, że w ostatnim czasie szczur wszedł do mieszkania w bloku przy Kalcytowej 1.
Spółdzielnia „Armatury”, jak wynika z informacji portalu kielce.naszemiasto.pl, zleciła usługę deratyzacji. Obejmowała wyłożenie trutki i użycie preparatu w formie gazowej w piwnicach, kanałach i śmietnikach. Usługa kosztowała około 500 złotych. Ponadto w pionie, w którym pojawił się szczur w mieszkaniu, pojawić mają się specjalne siatki zabezpieczające przed wchodzeniem gryzoni.
Problem także z pluskwami
Nie tylko szczury są zmorą mieszkańców bloków. Na wielu osiedlach jest też problem z pluskwami. Wiosną informowaliśmy o sytuacji na kieleckim Szydłówku
„To nie są żarty! Zwalczenie pluskiew nie jest łatwe i potrzebna jest interwencja fachowca” – przestrzegał facebookowy profil Szydłówek OdNowa. Strona publikowała relację kobiety mieszkającej w bloku przy ul. Jesionowej 4, która siedlisko pluskiew odkryła w swoim mieszkaniu.
Po tej publikacji podobne sygnały zgłaszali mieszkańcy Barwinka, Bocianka czy Osiedla Świętokrzyskiego.
O problemie z pluskwami pisaliśmy tu:
Czytaj też:
> Kielce: czy zwalczanie pluskiew wymaga od nas wymiany mebli i innego wyposażenia? Oto co warto wiedzieć!