fot. facebook / Schronisko dla zwierząt w Dyminach
W czasie tzw. narodowej kwarantanny i ograniczeń w poruszaniu się, zmniejszyła się liczba zwierząt w schronisku w kieleckich Dyminach. Okazuje się, że mieszkańcy miasta i regionu chętnie decydowali się na adopcję czworonogów. Niestety w ostatnim czasie schronisko znów dostaje więcej sygnałów o porzuconych zwierzętach.
O obecnej sytuacji schroniska mówiła na antenie Radia RMF MAXXX Justyna Kurek ze Schroniska w Dyminach.
– Był moment, kiedy nie mieliśmy zgłoszeń o porzuconych zwierzętach i nie przybywało nam zwierząt w schronisku. Natomiast teraz znów takich zgłoszeń coraz więcej. Być może jest to związane z tym, że ludzie coraz częściej wychodzą, nie ma już takich zakazów, jakie obowiązywały do tej pory. Bardzo dużo trafia do nas kotów. Ostatnio, w sobotę, ktoś podrzucił nam do schroniska karton, w którym było 12 kotów, cztery dorosłe i osiem kociąt – informowała pracownica schroniska.
Epidemia a adopcje zwierząt
Justyna Kurek potwierdziła, że epidemia zachęciła wiele osób do adopcji czworonogów.
– Ludzie mieli w czasie kwarantanny więcej czasu na opiekę nad adoptowanymi zwierzętami. Obecnie w schronisku mamy około 60 – 70 psów, i 30 kotów. To dużo mniej niż przed epidemią – mówiła na antenie RMF MAXX. Dodała, że nie zdarzyło się, by ktoś zwracał psa wziętego do adopcji.
Co ciekawe, zwierzęta ze schroniska w Dyminach coraz częściej trafiają do nowych właścicieli z innych regionów Polski. Ma to związek z prowadzonymi przez pracowników akcjami informacyjnymi, dzięki którym informacje o bezdomnych zwierzętach trafiają do miłośników zwierząt z całego kraju. W ostatnim czasie zwierzęta z Kielc trafiały do Poznania czy Wrocławia.
Wolontariusze wracają do opieki nad psami
Epidemia koronawirusa doprowadziła do ograniczeń w opiece nad zwierzętami. Przez pewien czas wstępu do schroniska nie mieli wolontariusze opiekujący się psami i kotami. Teraz ten zakaz został zniesiony, ale pracownicy schroniska apelują do wolontariuszy, by przed wizytą w schronisku umówili się na wyprowadzanie psów telefonicznie. Obecnie wolontariat jest możliwy tylko w grupach liczących do pięciu osób.