Na kieleckich skrzyżowaniach nie będzie sekundników, czyli urządzeń odmierzających czas do zmiany świateł. Tak wynika z pisma wiceprezydent Danuty Papaj skierowanego do przewodniczącego Rady Miasta Kamila Suchańskiego. Radny w swojej interpelacji apelował o rozważenie montażu sekundników na przejściach dla pieszych.
– Dzięki tak zwanym sekundnikom pieszy może szybko dokonać kalkulacji czy w danym czasie będzie w stanie przejść z jednej strony ulicy na drugą, dotyczy to zwłaszcza osób starszych, które mają problemy z dynamiczną lokomocją – napisał w swojej interpelacji radny Kamil Suchański.
Dodał też, że obecnie zmianę światła na czerwone sygnalizuje migające światło zielone, ale jego zdaniem to nie jest rozwiązanie precyzyjne. – Zdarza się, że osoby starsze, które weszły na zebrę w ostatniej chwili, pozostaną na niej, gdy dla samochodów pali się już światło zielone – napisał Kamil Suchański. Zaznaczył również, że takie rozwiązania działają w wielu miastach na całym świecie.
Do tej interpelacji odniosła się wiceprezydent miasta Danuta Papaj. Zaznaczyła, że nie jest możliwe rozszerzenie trwającego przetargu na wdrożenie w Kielcach inteligentnego Systemu Transportowego.
To przetarg, w ramach którego przebudowane mają zostać działające w mieście sygnalizacje. Zostaną wyposażone w urządzenia, które analizują natężenie ruchu i sprawdzają pozycję autobusów miejskich. W praktyce mają wydłużać czas światła zielonego, jeśli system uzna, że zbliżający się do skrzyżowania autobusów jest już opóźniony.
Wiceprezydent Danuta Papaj zaznaczyła, że sekundniki mogą być stosowane tylko na sygnalizacjach, które zmieniają się w stałym odstępie czasu.