Trzeba zobaczyć

Zamek w Sobkowie

Opublikowano

-

fot. pixabay / CC0 Creative Commons

Nad brzegiem rzeki Nidy, około kilometra od Sobkowa zachowały się pozostałości XVI- wiecznej obronnej posiadłości szlacheckiej. Jak mówi historia, w roku 1563 Stanisław Sobek z Sulejowa, starosta małogoski i podskarbi wielki koronny, wybudował na miejscu zniszczonego przez pożar drewnianego dworu murowane fortalicium, czyli warowną siedzibę dworską.



Początkowo do istniejącego od strony miasta budynku dostawiono trójskrzydłowy mur, w jego narożach powstały trzy pięcioboczne i jednopiętrowe baszty. Murów od strony wschodniej nie wybudowano – budowlę chroniła drewniana palisada i rzeka Nida. Od strony południowej dworu rozpościerały się włoskie ogrody, natomiast do rezydencji wjeżdżało się od baszty wschodniej.

Posiadłość miała wielu właścicieli

Po śmierci ostatniego z rodu Sobków siedziba przeszła w ręce rodziny Drohojowskich i w jej posiadniu była niemal przez sto lat.

W 1668 r. posiadłość kupił Jan Wielopolski, podkanclerz koronny, generalny starosta krakowski i chęciński, wybudował po środku dziedzińca reprezentacyjną parterową willę. Po środku znajdował się hol i salon, jako pomieszczenia reprezentacyjne, a pozostałą część stanowiły apartamenty mieszkalne. Nad częścią środkową i pawilonami znajdowała się niewielka kondygnacja – mezzanino.

Ponieważ jedną z żon Jana Wielopolskiego była margrabianka dAnquien, siostra królowej Marii Kazimiery Sobieskiej, w tym czasie w fortalicji sobkowskiej gościł Jan III Sobieski.

Później dwór często zmieniał właścicieli – byli nimi między innymi do Wielopolscy, Sarbiewscy i Myszkowscy.

W 1725 r. właścicielami rezydencji zostali Szaniawscy. Wtedy też Stanisław Szaniawski w centralnej części założenia wybudował wytworną barokowo-klasycystyczną willę z charakterystycznym portalem kolumnowym.

W pierwszej połowie XIX stulecia fortalicja stała się własnością rodziny Dobrosławskich. Ostatnimi właścicielami Sobkowa z początku XX wieku byli Łuszczewscy. Zniszczeniu uległa w 1915 roku, kiedy w wyniku działań wojennych niemal całkowicie spłonęła. Po II wojnie światowej obiekt upaństwowiono i przekazano miejscowemu PGR.



Dzisiaj można tu spędzić noc w 500-letnim skarbcu

Obecnie zabytkowe fortalicium ma nowych właścicieli, którzy odrestaurowali ruinę i zaadaptowali dla celów historyczno-rozrywkowo-komercyjnych.

Odnowiono wschodnią basztę i wjazd, odbudowano stajnie, w dawnych budynkach jest restauracja „Pod zakutym łbem” i stylowa sala balowa. Nad bramą wjazdową i obok pałacu stoją armaty, a na dziedzińcu znajduje się odnowiona studnia, ptaszniki i maneże, na których można pojeździć w siodle. W zabytkowych wnętrzach organizowane są przyjęcia szkolenia, konferencje i spotkania. Można tu również przenocować w zaadaptowanym na hotel pięćsetletnim skarbcu.

Przyjeżdżający tu turyści mogą także przejechać się bryczką, wziąć udział w pokazie walk rycerskich, prezentacjach starych rzemiosł, a na rzece Nidzie popływać gondolą czy kajakiem.

 

 

Źródło: Wrota Świętokrzyskie

 

Popularne artykuły

Exit mobile version