Kim jest klęcząca kamienna postać z Nowej Słupi, którą mijamy na drodze wiodącej na Święty Krzyż? Pielgrzym za karę zamieniony w posąg, pokutująca grzesznica, która nie dała rady wejść na szczyt, czy też jest to postać króla Władysława Jagiełły, wykuta na jego prośbę? Legend o tajemniczym pielgrzymie krąży wiele.
Kamienny pielgrzym klęczy przy wejściu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego i jest zwany św. Emerykiem. Najbardziej popularna legenda związana z posągiem mówi, że to ukarany za swoją pychę pielgrzym, który na dźwięk klasztornych dzwonów ośmielił się powiedzieć, że biją na jego cześć. Legenda mówi, że od tego czasu odbywa pokutę i co roku posuwa się tylko o ziarnko piasku. Kiedy dojdzie na szczyt, ma nastąpić koniec świata.
Wzmianka na temat posągu pojawia się w dziele ks. Józefa Gackiego, historyka, pt. „Benedyktyński klasztor na Łysej Górze” (1973). Tam powstanie posągu datowane jest na XIII wiek. Jednak ani benedyktyni, ani nikt inny nie pozostawił w ciągu wieków wiarygodnej informacji na temat historii powstania pielgrzyma. Nic dziwnego, że wokół tej tajemniczej figury przez lata narosły przeróżne legendy i opowieści.
Jedna z ciekawszych mówi, że pielgrzyma na swoje podobieństwo kazał wykuć król Władysław Jagiełło. Bywał on często na Świętym Krzyżu, wchodząc pieszo na szczyt, stąd droga z Nowej Słupi do sanktuarium nazywana jest Drogą Królewską. Podczas jednego z pobytów miał z ciekawości dotknąć świętych relikwii, za co został ukarany bezwładem ręki. Po odzyskaniu zdrowia z wdzięczności miał zlecić postawienie przy drodze posągu przedstawiającego jego własną postać jako pokutnika.
Z kolei jedna z mniej znanych legend mówi, że kamienny pielgrzym… była kobietą, która, chcąc odkupić swoje ciężkie grzechy, próbowała wejść na górę na klęczkach. Nie dała jednak rady i kazała w tym miejscu postawić swój posąg.
Niezależnie od genezy tego zagadkowego pomnika i od intencji fundatora jedno nie budzi wątpliwości – postać pielgrzyma, odzianego w długi płaszcz, ze złożonymi do modlitwy rękami, z wysiłkiem na klęczkach zmierzającego na szczyt idealnie wpisuje się w symbolikę tak niezwykłego miejsca, jakim jest Święty Krzyż.
Według jednej z najbardziej znanych świętokrzyskich legend koniec świata nastąpi, gdy pielgrzym z Nowej Słupi dotrze na Święty Krzyż