Wiadomości z regionu

Szpital w Czerwonej Górze podał statystyki: 65 procent na oddziale covidowym nie było zaszczepionych

Opublikowano

-

Obecnie prawie wszyscy, którzy trafiają z covidem na oddział intensywnej terapii medycznej, kończą śmiercią – mówi Youssef Sleiman, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Świętego Rafała w Czerwonej Górze. Podkreśla, że niezaszczepieni pacjenci nie reagują na leczenie. Dotyczy to także młodych ludzi.

Oddział covidowy w Czerwonej Górze funkcjonuje od początku czwartej fali pandemii. Zlokalizowano go na drugim i trzecim piętrze budynku Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Dla chorych na Covid-19 przygotowano 43 łóżka, w tym 5 respiratorowych.



Zaszczepieni też chorują

Ze statystyk szpitala wynika, że 65 procent hospitalizowanych na oddziale covidowym od początku października to pacjenci niezaszczepieni, natomiast 35 procent to ci, którzy przyjęli szczepionkę przeciw Covid-19. Jak interpretować te dane?

– Zacznijmy od tego, że przebieg choroby u osób zaszczepionych jest zupełnie inny niż u niezaszczepionych. Bezwzględnie trzeba się szczepić, ponieważ osoby zaszczepione nawet pół roku temu, które obecnie mają dodatni wynik, przechodzą chorobę bezobjawowo albo skąpo objawowo. W ich przypadku występuje infekcja górnych dróg oddechowych – katar, ból gardła. Osoby zaszczepione z chorobami towarzyszącymi, gdy trafiają do szpitala, mają dużą szansę wyjść z choroby bez szwanku. Natomiast dla pacjentów niezaszczepionych z chorobami współistniejącymi – jak na przykład nowotwór – rokowania na przeżycie są bardzo złe – mówi Youssef Sleiman, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Świętego Rafała w Czerwonej Górze.

Lekarze z Czerwonej Góry dodają, że preparat nie tylko chroni przed zachorowaniem, ale zwłaszcza przed ciężkim przebiegiem choroby i zgonem. Większość pacjentów zaszczepionych reaguje szybko na leczenie i maksymalnie po dwóch tygodniach hospitalizacji jest wypisywana do domu. Owszem, zdarzają się zgony osób zaszczepionych, ale to pacjenci z obciążeniami, dla których nawet niecovidowe zapalenie płuc może skończyć się tragicznie z uwagi na przewlekłe choroby.

Młodzi też chorują?

W przestrzeni publicznej funkcjonuje takie przekonanie, że na Covid-19 umierają głównie starsi, schorowani ludzie. Młodzi czują się nieśmiertelni. Jak to wygląda w rzeczywistości?

– Niestety, przebywa u nas dużo pacjentów młodych z niewydolnością oddechową, co istotne bez jakichkolwiek obciążeń innymi chorobami. Ci niezaszczepieni nie reagują na żadne leczenie. U nich wirus działa w sposób piorunujący. Gdy trafią na oddział intensywnej terapii medycznej, ich pobyt kończy się niepowodzeniem. Nie obserwowaliśmy tego zjawiska podczas poprzedniej fali. Podczas trzeciej fali na OIOM wskaźnik sukcesu (przeżywalności) wynosił w naszym Szpitalu około 40 procent wobec 25 procent średniej w kraju. Teraz nie mieliśmy w ogóle sukcesu – mówi dyrektor Sleiman.



Dodaje, że chorzy otrzymali wszystko, co można im zaoferować od strony medycznej.

– Mówiąc inaczej: podczas trzeciej fali spośród osób, które znalazły się na OIOM-ie, na 10 pacjentów przeżywało czterech. Obecnie prawie wszyscy, którzy trafiają z Covidem na oddział intensywnej terapii medycznej, kończą śmiercią, ponieważ choroba przebiega w sposób agresywny, powoduje włóknienie, często występują odmy opłucnowe i śródpiersia z powodu znacznego uszkodzenia tkanki płucnej i ci pacjenci nie reagują nawet na wentylację respiratorem. Podsumowując: młodzi, zdrowi, ale niezaszczepieni mogą skończyć tragicznie z uwagi na agresywny przebieg choroby – informuje Youssef Sleiman.

Zakażeni zgłaszają się zbyt późno do szpitala?

– Większość trafia pod koniec drugiego tygodnia objawów, co znacznie zawęża możliwości stosowania leczenia i wyklucza możliwość leczenia przeciwwirusowego. Ta mutacja jest bardziej agresywna w przebiegu niż poprzednia. Często pacjenci mają dużą zakrzepicę i wymagają dużych dawek heparyny. Dlatego apeluję: gdy spada poziom tlenu w krwi, należy zgłosić się jak najszybciej do szpitala, bo potem progresja choroby jest duża, a możliwość leczenia ograniczona, co może skończyć się niepowodzeniem terapii – wyjaśnia dyrektor szpitala w Czerwonej Górze.

 

Źródło: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Czerwonej Górze

Popularne artykuły

Exit mobile version