Lifestyle

Psycholog o epidemii: zaakceptujmy odczuwane emocje; dzieciom przekazujmy przystępnie informacje

Opublikowano

-

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE fot. pixabay / CC0 Creative Commons

Postarajmy się zaakceptować odczuwane emocje – wskazuje psycholog ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach Justyna Soroka. Strach to stan, który występuje w obliczu realnych zagrożeń takich jak epidemia – przypomina. Dodaje, by nie skupiać się na zakazach, ale dzieciom przystępnie przekazać informacje.



– Nie panikuj, uspokój się, będzie dobrze – to najczęściej używane hasła w ostatnim okresie. To nie są komunikaty, które uspokajają, a wręcz działają w odwrotny sposób. Napięcie obniża się, gdy postępujemy zgodnie z tym, co czujemy. Oczywiście nie mam na myśli, aby poddać się panice albo stresowi, ale postarać się zaakceptować odczuwane emocje. Akceptacja nie jest jednak obojętnością. Musimy pozwolić sobie na te emocje, przeżyć je i pobyć z nimi. To, co przeżywamy, nie jest złe, ponieważ żadna emocja nie jest negatywna – wyjaśniła Justyna Soroka.

Przypomniała, że strach to stan, który występuje w obliczu realnych i uzasadnionych zagrożeń. Lęk natomiast występuje w kontekście zagrożeń irracjonalnych, przy braku subiektywnego czynnika zagrażającego, lub kiedy emocja jest przeżywana dużo silniej niż wskazywałoby na to zagrożenie.

– Kiedy boimy się zakażenia koronawirusem, to ten strach jest realny, ponieważ mamy ogłoszoną pandemię, dużą zachorowalność, a nawet ogłoszone przypadki śmiertelne. Jeżeli jesteśmy w grupie, w której koronawirus byłby bardzo groźny, to musimy sobie zdawać sprawę z tego, że możemy zarazić kogoś ze swojego otoczenia – dlatego się boimy. Dla przeciętnego człowieka koronawirus nie jest namacalny, ale zagrożenie jest jak najbardziej realne – tłumaczy specjalistka.

– Można ten strach oswoić, chociażby przestrzegając zaleceń, czyli: myć ręce, unikać zgromadzeń. Traktujmy tę kwarantannę i tę sytuację jako źródła wiedzy o nas samych, które pozwolą nam na to, żeby przeżywać emocje i móc je analizować – przekonuje Justyna Soroka.

Z kolei pediatrzy gliwickiego Szpitala Miejskiego nr 4 apelują, by w ten weekend – mimo dobrej pogody – nie wybierać się na spacery z dziećmi. „Może to mieć bardzo negatywne skutki” – przestrzega ordynator pediatrii w Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach dr Agata Gajewska.

– Wiadomo, że dzieci, gdy nadeszła wreszcie piękna pogoda, będą chciały bawić się poza domem, pojeździć na rowerze czy spotkać się z kolegami i koleżankami. To dobra okazja, by dokładnie wytłumaczyć, dlaczego nie mogą tego zrobić, skąd bierze się zagrożenie epidemiologiczne i dlaczego zakażenie koronawirusem jest tak niebezpieczne. Dlatego nie skupiajmy się na zakazach, ale na rozmowie z dzieckiem, na przystępnym przekazaniu informacji – podkreśliła. (PAP)

 

 

Autorka: Anna Gumułka

lun/ robs/

 

Popularne artykuły

Exit mobile version