Zawodnicy PGE VIVE Kielce wzięli udział w projekcie Akademia Mistrzów. W ramach specjalistycznych treningów odbywali szereg zajęć z chłopcami trenującymi w klubowych drużynach młodzieżowych. Zajęcia zostały podzielone według pozycji, na których na co dzień występują, dostarczając młodym adeptom szczypiorniaka gruntownej wiedzy, wielu praktycznych wskazówek i ogrom pozytywnych emocji związanych z możliwością trenowania u boku swoich boiskowych autorytetów.
Próba siły z obrotowymi
Julen Aginagalde i Mateusz Kus to surowy duet trenerów. Zawodnicy PGE VIVE Kielce zwracali uwagę na najmniejsze błędy popełniane przez młodych obrotowych, korygowali je i nakazywali ćwiczyć dany element do momentu, gdy zostanie wreszcie poprawnie wykonany. Jednym z ciekawszych zadań było ustawianie się przez dwóch chłopców tuż przed linią szóstego metra i przepychanie się między sobą, by imitować warunki meczowe. Wówczas Julen rzucał im pod nogi piłkę, a ten, któremu udało się ją złapać, wykonywał rzut na bramkę.
Dużo śmiechu było natomiast przy ćwiczeniu, w którym Julen wielką piłką rehabilitacyjną napierał na atakujących chłopców, którzy po otrzymaniu podania od Mateusza, mieli obrócić się w kierunku bramki i oddać rzut jak najbliżej osi boiska. Gdybym nie używał piłki, tylko sam na was napierał, to wylądowalibyście tam, daleko, na trybunach! – śmiał się Julen.
Szybkość i precyzja u skrzydłowych
Niesamowitą frajdę mieli chłopcy, którym dane było potrenować ze wszystkimi skrzydłowymi seniorskiej ekipy PGE VIVE Kielce. Mateusz Jachlewski, Blaz Janc, Manuel Strlek i Darko Djukić udzielili młodym zawodnikom wielu praktycznych wskazówek i rad bazujących na ich własnych doświadczeniach, których próżno szukać w podręcznikach do gry w piłkę ręczną. Duża część treningu poświęcona była kontratakowi, który zajmuje coraz więcej miejsca w warsztacie współczesnego skrzydłowego.
Nauka boiskowego myślenia z rozgrywającymi
Młodzi rozgrywający kieleckiego klubu, poza lekcją piłki ręcznej u boku Urosa Zormana, Mariusza Jurkiewicza, Alexa Dujshebaeva i Deana Bombaca, przeszli także prawdziwą próbę charakteru. Podczas zajęć musieli zmierzyć się z solidną reprymendą od Urosa, po tym jak kolejny raz z rzędu nieprawidłowo wykonali ćwiczenie. Chłopcy z ochotą wykonywali kolejne ćwiczenia, chłonąc każdą wskazówkę od naszych rozgrywających i zadowoleni, wspólnym okrzykiem, zakończyli trening.