Filip Chajzer, znany dziennikarz i prezenter trafił do szpitala w Skarżysku-Kamiennej po groźnym wypadku motocyklowym. Sytuację opisał na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 1 czerwca na trasie S7 w okolicach Skarżyska-Kamiennej. Jak relacjonowało Echo Dnia, w okolicach podjazdu na Górę Baranowską motocyklista uderzył w bariery energochłonne. Z jego relacji wynikało, że miał zostać zahaczony przez samochód osobowy.
Jak się potem okazało, uczestnikiem wypadku był popularny dziennikarz, prezenter telewizyjny i właściciel sieci kebabów. Choć zdarzenie mogło skończyć się tragicznie, Chajzer mówi o prawdziwym cudzie i z wdzięcznością wspomina pomoc, jaką otrzymał od ratowników i lekarzy.
„Facet dał z siebie wszystko” – wzruszające podziękowania dla ratowników
W mediach społecznościowych Chajzer opublikował emocjonujący wpis, w którym podziękował wszystkim, którzy pomogli mu po wypadku. Szczególnie wzruszające były jego słowa skierowane do ratownika medycznego Szymona Hajzlera, którego nazwisko brzmi niemal identycznie jak nazwisko ojca dziennikarza – Zygmunta Chajzera.
„Pan Szymon myślał, że to ukryta kamera, bo przez zbieżność nazwisk mówią na niego w pracy… Zygmunt. Kiedy okazało się, że to nie żart, poprosił mnie o zdjęcie dla żony, bo jak przyznał – 'w życiu mi nie uwierzy’. Droga żono – masz wspaniałego męża. Facet dał z siebie wszystko” – napisał Chajzer.
„Pani doktor Maja Ostaszewska? Myślałem, że to żart!”
Dziennikarz podkreślił również profesjonalizm i empatię personelu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Skarżysku-Kamiennej, mimo trwającej tam przebudowy. Szczególnie zapadło mu w pamięć spotkanie z lekarką, która przedstawiła się jako Maja Ostaszewska – co początkowo uznał za żart.
„Jest Pani super, pani doktor” – dodał z uznaniem.
„Żyję i to jest najpiękniejsze!” – Chajzer w szpitalu w Krakowie
Obecnie Chajzer przebywa na oddziale ortopedii Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu w Krakowie, gdzie czeka na zabieg chirurgiczny.