Skandaliczna pomyłka w szpitalu w Ostrowcu Świętokrzyskim! Rodzina jednej z pacjentek otrzymała informację o śmierci kobiety. Gdy przygotowywała się do pogrzebu i próbowała odebrać ciało ze szpitala, okazało się, że ta… cały czas żyje.
Sprawę ujawniła telewizja TVN24. Na jej antenie o całym zdarzeniu opowiedział syn pacjentki.
– Spytaliśmy, czy możemy odebrać akt zgonu pani Matyjanek. Panie popatrzyły na siebie bardzo dziwnym wzrokiem, jedna z nich żachnęła się nawet i powiedziała: „przecież pani Matyjanek żyje”. Niewiele myśląc, wpadliśmy do sali, gdzie leżała mama. Jest w bardzo ciężkim stanie, ale żyje. Przytuliliśmy ją. Mogliśmy ją pogłaskać, dotknąć – mówił w TVN24 pan Zbigniew.
Zapowiedział, że za szkody moralne będzie domagał się odszkodowania. Chce również odpowiedzialności karnej szpitala za spowodowanie zagrożenia życia jego 88-letniego ojca, który również otrzymał telefon o śmierci swojej żony.
Władze szpitala potwierdzają, że takie zdarzenie miało miejsce. Dyrektor Tomasz Kopiec stwierdził, że doszło do złamania procedury.
– Informację o rzekomej śmierci matki pana Zbigniewa przekazała rodzinie pielęgniarka, choć za kontakty z rodziną w takich sytuacjach odpowiada lekarz – wyjaśnia cytowany przez portal gazeta.pl.
– Przepraszam, nie znajduję tu żadnego uzasadnienia i mogę tylko wyrazić współczucie dla rodziny pacjentki – dodał dyrektor.
Władze ostrowieckiego szpitala zapowiedziały jednocześnie wyciągnięcie konsekwencje wobec osoby, która podała rodzinie nieprawdziwą informację.
Więcej o sprawie w portalu tvn24.pl.
Czytaj też:
> Wszystko co trzeba wiedzieć o kremacji zwłok