Poruszenie wśród uchodźców, którzy schronienie przed wojną znaleźli w hostelu w podkieleckiej Morawicy. Na świat przyszedł tam chłopiec. Mamą jest pochodząca z Wołynia Katarina. Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, kobieta była w zaawansowanej ciąży. W obawie o swoje dziecko, uciekła do Polski.
Do naszego kraju przyjechała ze swoją drugą córką, pięcioletnią Mają. Po wojnie do bliskich w Ukrainie wróci już w większym gronie.
Wiadomo, że chłopiec będzie miał na imię Mirosław.
Z informacji przekazywanych przez lokalne władze wynika, że w miejscowym hostelu przebywa około 40 uchodźców z Ukrainy, głównie są to matki z dziećmi. Gmina zapewnia im m.in. jedzenie.
– Działamy w ramach oficjalnego kanału rządowego i moim zdaniem to jest najlepsze rozwiązanie. Dyżurny służb zarządzania kryzysowego wojewody świętokrzyskiego kieruje uchodźców tam, gdzie są wolne miejsca. Ale na tym jego rola się kończy. Całość spraw w tym momencie przejmuje samorząd – mówił w lokalnych mediach burmistrz Morawicy Marian Buras.
Samorząd dostaje rekompensatę za każdego przyjęte Ukraińca w wysokości 120 złotych. Zgodnie z nowymi przepisami, teraz będzie to 40 złotych. Dla lokalnych władz to problem.
– Przebywają u nas matki z małymi dziećmi. Pobyt w naszym hostelu kosztuje dziennie bez wyżywienia 55 zł. Hostel jest spółką, która nie może działać tak, aby przynosić straty, bo popełniałaby przestępstwo. W związku ze zmianą stawek musielibyśmy tych wszystkich ludzi oddać do dyspozycji wojewody – mówił burmistrz Buras. Zapewnił jednak, że nikogo się nie pozbędzie, a uchodźcy nadal będą mogli liczyć na pomoc ze strony gminy.