Na 50-kilogramową bombę natknęli się robotnicy pracujący przy budowie kanalizacji w Szczaworyżu koło Buska Zdroju. Jak się potem okazało była to radziecka bomba lotnicza FAB-50, która przeleżała w ziemi, niedaleko zabudowań, ponad 70 lat.
Jej unieszkodliwieniem zajęli się saperzy z jednostki na kieleckiej Bukówce. Konieczna była ewakuacja okolicznych mieszkańców oraz wstrzymanie ruchu na trasie krajowej nr 73. Żołnierze informowali, że z ziemi wystawał zapalnik, który w każdej chwili mógł eksplodować. Gdyby doszło do wybuchu, bomba miałaby promień rażenia do jednego kilometra.
Podobne znaleziska w regionie świętokrzyskim zdarzają się często. Policjanci apelują, aby właściwie się z nimi obchodzić.
– Zdarza się, że niektóre osoby próbują przenosić, podnosić, a nawet przecinać pociski, bomby lotnicze czy inne przedmioty mogące zawierać materiał wybuchowy. Przestrzegamy przed takim zachowaniem, które może stanowić zagrożenia dla zdrowia i życia – czytamy na stronie internetowej Świętokrzyskich Policjantów.