Cała Polska pomaga małemu Sebastianowi Terpińskiemu z Buska-Zdroju. 4-letni chłopiec ma bardzo poważną wadę serca. Jedyną szansą dla niego jest skomplikowana operacja, którą zgodził się podjąć lekarz ze Stanów Zjednoczonych. Jej koszt to aż 2,5 miliona złotych. W internetowej zbiórce rodzinie udało się zebrać już prawie 600 tysięcy złotych. Zaangażować może się każdy, wystarczy wpłacić dowolną sumę za pośrednictwem strony internetowej Fundacji Siepomaga.
– Moje dziecko nie miało prawa przeżyć pierwszej doby, a wytrzymało schowane przed śmiercią w moich ramionach. To już się kolejny raz nie wydarzy, nie uda mi się go ochronić. Jeśli zabraknie tlenu, Sebastian umrze w męczarniach, które trudno sobie wyobrazić – pisze w internecie pani Katarzyna, mama Sebastiana.
Zaraz po urodzeniu okazało się, że serce dziecka nie miało żadnego połączenia z płucami. Sebastiana w pierwszych tygodniach życia uratował tak zwany przewód Botala, którym powietrze przedostawało się do serca. To o tyle zaskakujące, że u noworodków przewód ten zwykle zrasta się po 2 tygodniach. Obecnie chłopiec żyje tylko dzięki sztucznym połączeniom, które w jego ciele wykonali lekarze. Te jednak nie wystarczą, bo chłopiec rośnie i już teraz zaczyna mu brakować tlenu.
Problemy od pierwszych dni życia
– Pojechałam zaszczepić dziecko przed chorobami, podczas gdy bomba odliczała już ostatnie godziny do eksplozji. Lekarka przyłożyła stetoskop, zbladła, zaczęły drżeć jej ręce. “Musicie jechać do szpitala jak najszybciej! Może wezwiemy pogotowie, to dziecko jest bardzo chore, śmiertelnie…”. Nie widziałam, co się dzieje. Nie umiem opisać tego, co czułam, kiedy zaczęli ratować moje dziecko, podczas gdy w mojej świadomości był on zupełnie zdrowym dzieckiem – opisuje mama Sebastiana.
Serce chłopca może uratować światowej sławy kardiochirurg dziecięcy prof. Frank Hanley z USA, który jest wybitnym specjalistą operującym najcięższe przypadki wad serca u dzieci. Zgodził się obniżyć koszt operacji aż o 50%, ale wciąż potrzeba ponad 2,5 miliona złotych.
Chłopiec waży obecnie 17 kilogramów. Lekarze mówią, że gdy jego waga osiągnie 20 kg, wszystkie wykonane w jego ciele poprawki przestaną wystarczać. Rodzice mają zatem niewiele czasu by zebrać brakującą kwotę.