Spłonęła fabryka zniczy przy ulicy Ściegiennego w Kielcach. Pożar wybuchł w środę około godziny 9. Walczyły z nim 23 zastępy straży pożarnej. Słup czarnego dymu był widoczny z odległości kilku kilometrów. Straty oszacowano aż na 4 miliony złotych. Zdaniem strażaków pożar rozpoczął się prawdopodobnie od zapalenia się maszyny lakierniczej do malowania zniczy. Okoliczności wybuchu ognia wyjaśnia teraz prokuratura.
W środku strażacy znaleźli ciało kobiety. Ranne zostały także cztery osoby, w większości z powodu dużego zadymienia. Jedna osoba, która próbowała gasić ogień, ma poparzone dłonie i głowę. 25 pracowników zakładu ewakuowało się przed przybyciem strażaków i przebywało w bezpiecznym miejscu na terenie zakładu.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla Miasta Kielce po przeprowadzeniu oględzin zdecydował o rozbiórce obiektów objętych pożarem.