35-letnia pracownica zmarła w wyniku wypadku przy pracy, do którego doszło w piątek, 17 października, w starachowickim zakładzie MAN Bus. Kobieta została przygnieciona przez autobus na linii montażowej. Mimo natychmiastowej pomocy medycznej i transportu helikopterem do szpitala, zmarła w sobotę.
Prokuratorskie postępowanie prowadzone jest w sprawie ustalenia, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i higienę pracy nie dopełniły obowiązków, naraziwszy pracownicę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Firma MAN Bus w oświadczeniu wyraziła głębokie poruszenie wydarzeniem i złożyła kondolencje rodzinie oraz bliskim zmarłej. Firma poinformowała, że trwa dochodzenie mające na celu wyjaśnienie przyczyn i okoliczności wypadku.
Zbiórka dla osieroconych dzieci
Zmarła 35-latka osierociła dwoje dzieci – Kacpra i Oliwię. W internecie trwa zbiórka funduszy na ich wsparcie. Środki zostaną przeznaczone na bieżące potrzeby dzieci – zakup żywności, odzieży, przyborów szkolnych, a także zapewnienie opieki psychologicznej. Akcję pomocy zorganizowano także w szkołach, w których uczą się dzieci.
MAN Bus to największy zakład pracy w Starachowicach, zatrudniający ponad 3 tysiące osób.