Nawet 10 lat więzienia może grozić dwóm ratownikom z pływalni miejskiej MORS w Kielcach, których prokuratura oskarżyła o narażenie młodego mężczyzny na niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowanie u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Chodzi o zdarzenie z listopada ubiegłego roku. W momencie, gdy 27-letni pływak zaczął się topić, żaden z ratowników mających wtedy dyżur, nie obserwował sytuacji na basenie. Leżące na dnia basenu ciało zauważyły inne osoby, które przebywały w tym czasie na pływalni i to one zaczęły akcję ratunkową. Dopiero wtedy na miejscu pojawili się ratownicy.
Biegły z zakresu ratownictwa medycznego ocenił, że obaj ratownicy nie wykonywali należycie swoich obowiązków, w skutego czego osoby korzystające z pływalni pozostały bez nadzoru.
27-latek przeżył, ale w wyniku tego, że przez dłuższy czas znajdował się pod wodą, doznał obrażeń skutkujących chorobą realnie zagrażającą jego życiu. Z tego powodu nie można nawet brać udziału w czynnościach procesowych.