Prokuratura

Kielecka prokuratura zapowiada przyjrzenie się sprawie księdza pedofila. To efekt głośnego filmu „Tylko nie mów nikomu”

Opublikowano

-

fot. YouTube / SEKIELSKI

Kielecka Prokuratura zbada sprawę księdza Jana A., który w głośnym filmie Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu” przyznał się do molestowania dzieci. Były proboszcz parafii świętokrzyskiej Topoli, a potem mieszkaniec Domu Księży Emerytów w Kielcach w rozmowie z jedną ze swoich ofiar tłumaczył się, że w pewnym wieku „odezwały się u niego sprawy męskie”. Rozmowa została zarejestrowana ukrytą kamerą.



Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, powiedział w Radiu Kielce, że postępowanie zostało wszczęte z urzędu i jak na razie ustalone zostały już dane jednej z pokrzywdzonych. Prawdopodobnie chodzi o kobietę, która wystąpiła w filmie. Śledczy chcą też szukać innych osób, które mogły paść ofiarą księdza pedofila.

– Będziemy badać także kwestię ewentualnego przedawnienia się poszczególnych przestępstw, ale najpierw musimy ustalić czy do takich doszło – mówił rzecznik kieleckiej prokuratury cytowany na łamach portalu Radia Kielce.

Już prawie 16 milionów wyświetleń

Opublikowany w sobotę film bije rekordy oglądalności w internecie. Dokument rozpoczyna się rozmową z Anną Misiewicz. 39-letnia kobieta przed kamerami opowiedziała, że jako mała dziewczynka musiała chodzić do księdza Jana A. z parafii w Topoli w świętokrzyskiem, by sprzątać jego mieszkanie. Wtedy dochodziło do molestowania. Opowiadała, że duchowny dotykał jej piersi, masturbował się jej rękami i całował.

Kobieta wraz z ukrytą kamerą odwiedziła duchownego w Domu Księży Emerytów w Kielcach. Wtedy ksiądz Jan A. przyznał się do molestowania. Powiedział, że pani Anna nie była jego jedyną ofiarą. – To była jakaś głupia namiętność. Sprawy męskie odezwały się w pewnym wieku, objaw miłości ojcowskiej – próbował się usprawiedliwiać. Duchowny dodał, że z czasem się nawrócił. Potem odprawiał msze w intencji swoich ofiar.

Cały film „Tylko nie mów nikogo” dostępny jest na YouTube. Publikujemy go poniżej.



 

Popularne artykuły

Exit mobile version