Groźnie brzmiące zgłoszenie postawiło na nogi świętokrzyskich policjantów. W czwartek dostali oni zgłoszenie, z którego wynikało, że 70-letni mężczyzna padł ofiarą rozboju. Mówił, że sprawcy grozili mu bronią i zabrali pieniądze, które miał w domu. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna.
Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji w Kielcach, zgłoszenie o rozboju wpłynęło do Komendy Powiatowej w Staszowie w czwartek tuż przed godziną 10. Na miejsce niezwłocznie ruszyli kryminalni. W rozmowie z 70-latkiem policjanci ustalili, że w środę po południu na jego posesję wjechał „ciemny, podejrzany samochód”, z którego wysiadło dwóch mężczyzn i kobieta.
Niespodziewani goście chcieli obejrzeć i ewentualnie kupić obrazy, więc właściciel zaprosił ich do środka. Z relacji 70-latka wynikało, że po wejściu do domu, jeden z mężczyzn chwycił go za krtań, posadził na krześle i zaczął grozić bronią. Pozostałe dwie osoby z szafki zabrały pieniądze w kwocie około 6 tysięcy złotych.
Funkcjonariusze przystąpili do dalszych ustaleń. Kryminalni rozpoczęli zbieranie śladów. Sprawdzając pomieszczenia mieszkalne, wspólnie z właścicielem, policjanci odnaleźli metalową puszkę, w której znajdowały się pieniądze w kwocie 5500 złotych.
Wówczas 70-latek przyznał mundurowym, że całą historię… wymyślił, gdyż nie potrafił odnaleźć cennego pudełka i chciał ukryć ten fakt przed żoną. Jak się okazało, mężczyzna po przebadaniu w swoim organizmie miał blisko 1,5 promila alkoholu. Historia niczym z filmu akcji swój finał znajdzie w sądzie.
– Niepotrzebne zaangażowanie Policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych, pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować. Zaangażowanie służb do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą być w miejscu, gdzie pomoc jest konieczna – informują policjanci.