Spore kłopoty zgotował sobie 25-latek, który został zatrzymany przez mundurowych z Wydziału Ruchu Drogowego kieleckiej komendy miejskiej. Mężczyzna nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, a ucieczkę zakończył uderzając w bramę placu kościelnego.
Jakby tego było mało, w samochodzie i przy nim funkcjonariusze ujawnili narkotyki, a on sam najprawdopodobniej znajdował się pod działaniem marihuany.
Cała sytuacja rozpoczęła się w niedzielne południe na ulicy Grunwaldzkiej. Patrolujący ten rejon funkcjonariusze z kieleckiej drogówki zwrócili uwagę na seicento, mające trudność z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy. Zachowanie będącego za kierownicą młodego mężczyzny było na tyle podejrzane, że policjanci przystąpili do kontroli.
Ale pomimo podania sygnałów świetlnych i dźwiękowych małe auto nie zatrzymało się, a kierowca rozpoczął ucieczkę w kierunku osiedla Jagiellońskiego. Nie trwała ona jednak długo, bowiem po kilkuset metrach fiat uderzył w ogrodzenie placu kościelnego. Kierujący nie zdołał kontynuować ucieczki pieszo, bo został szybko zatrzymany przez policjantów.
Policjanci w trakcie drobiazgowej kontroli ujawnili w seicento szklaną lufkę, z pozostałością podejrzanego suszu. W kieszeni z kolei 25-latek skrywał pudełko z zawartością kilku gramów substancji, wstępnie zidentyfikowanej jako marihuana. Test na urządzeniu wykazał, że kielczanin miał narkotyki nie tylko przy sobie, ale też najprawdopodobniej w swoim organizmie. Kierowca został zatrzymany i noc spędził w celi.
25-latek usłyszał już zarzut niezatrzymania się do kontroli. Policjanci czekają także na wyniki badań laboratoryjnych zabezpieczonej substancji oraz badań krwi kierującego. Jeśli potwierdzą one wyniki wstępnego testu, kielczanin najprawdopodobniej usłyszy kolejne zarzuty.