Policja

Młody kierowca uciekał przed policją, by na koniec telefonicznie oświadczyć, że sam zgłosi się na komisariat

Opublikowano

-

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE fot. Świętokrzyska Policja

Nietypowy finał policyjnego pościgu w podkieleckiej gminie Masłów. Młody kierowca, który uciekał przed radiowozem, a potem wysiadł z auta i uciekł, sam zgłosił się na komisariat. Obiecał to w rozmowie ze swoim ojcem, którego odwiedzili funkcjonariusze z Komendy Miejskiej w Kielcach.



Jak informuje Świętokrzyska Policja, historia miała swój początek w środowe popołudnie. Policjanci z prewencji pełnili wtedy służbę w rejonach zbiorników wodnych. Podczas przemieszczania się pomiędzy zalewami w gminie Masłów uwagę funkcjonariuszy zwrócił kierujący osobowym suzuki. Mężczyzna jechał bez pasów bezpieczeństwa, za to z telefonem przy uchu. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać go do kontroli, jednak ten zamiast wykonać polecenie, mocno przyspieszył.

Podczas pościgu mężczyzna popełniał wiele wykroczeń i – jak twierdzą policjanci – stwarzał ogromne zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu. W Domaszowicach suzuki nagle skręciło na teren składu budowlanego. Tam policjanci zastali już pusty samochód. Okazało się, że kierujący porzucił auto i pobiegł do sklepu znajdującego się obok, po czym wyszedł z budynku w nieznanym kierunku.

W samochodzie policjanci znaleźli natomiast dokumenty należące do 43-latki z gminy Masłów, jak się okazało, matki młodego kierowcy. Na podstawie zdjęcia z pozostawionego paszportu policjanci rozpoznali, iż to właśnie ten młody mężczyzna był kierującym. Sprawdzenie monitoringu w sklepie tylko to potwierdziło.

Mundurowi pojechali odwiedzić miejsce zamieszkania 21-latka. Zastali jego ojca, który telefonicznie skontaktował się z synem. Ten w rozmowie oświadczył, że… zgłosi się na Komisariat Policji I w Kielcach. Policjanci kieleckiego oddziału prewencji pojechali na „spotkanie” z kierującym. 21-latek w rozmowie z mundurowymi przyznał się do prowadzenia osobowego suzuki.

Mężczyzna był trzeźwy. Jak się okazało, jego uprawnienia do kierowania zostały cofnięte. Na miłośnika adrenaliny czeka jej kolejna dawka, tym razem nie za kierownicą, a na sali sądowej. Za popełnione czyny może mu grozić nawet 5-letnie pozbawienie wolności.

 

Źródło: Świętokrzyska Policja

Popularne artykuły

Exit mobile version