Sceny niczym z komedii rozegrały się na kieleckich Herbach. Mieszkaniec miasta ujął na gorącym uczynku włamywacza, który z niezamieszkałego budynku próbował zabrać wymontowane wcześniej kable elektryczne, rury, zawory miedziane, wodomierz, kaloryfery i inne metalowe przedmioty. Sprawca, gdy zorientował się, że jest obserwowany, postanowił z właścicielem działki… negocjować.
Rabuś poprosił o niezgłaszanie sprawy na policję w zamian za pozostawienie wszystkich łupów. Na uwiarygodnienie swoich „dobrych” zamiarów w pewnym momencie wyciągnął dokument ze zdjęciem i swoimi danymi i przekazał właścicielowi nieruchomości. Jednak, gdy pokrzywdzony oświadczył, że i tak zgłosi sprawę stróżom prawa, wówczas 49-letni włamywacz… zbiegł, pozostawiając wszystkie swoje rzeczy, łącznie z dokumentami.
Policjanci dość szybko namierzyli więc sprawcę. Trop za rabusiem wiódł na teren gminy Mniów, gdzie został zatrzymany. Pomimo pozostawienia łupów i tak trafi przed sąd, gdzie odpowie za włamanie.
Źródło: Policja