Policja

Awantura z maseczkami w tle. Para 60-latków zaatakowała policjantów

Opublikowano

-

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE fot. pixabay / Świętokrzyska Policja

Świętokrzyscy policjanci kontrolują przestrzeganie obostrzeń sanitarnych w galeriach handlowych. Zwracają uwagę przede wszystkim na obowiązek zasłaniania ust i nosa oraz zachowanie dystansu. Ich zadaniem jest też sprawdzenie czy w sklepach nie przebywa zbyt wiele osób.

Jedna z takich interwencji zakończyła się awanturą i… atakiem na policjantów. Był to efekt upomnienia pary 60-latków, która bez maseczek robiła w niedzielę zakupy w galerii w Starachowicach.



Jak informuje Świętokrzyska Policja, w niedzielę po południu w galerii na terenie Starachowic, policjanci z miejscowej jednostki podjęli interwencje wobec dwóch osób, które nie stosowały się do obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Kobieta i mężczyzna nie chcieli podać swoich danych, ponieważ uważali, że nie popełnili żadnego wykroczenia.

W trakcie interwencji, gdy osoby zostały poinformowane o tym, że w związku z tą sytuacją zostaną doprowadzeni do najbliższej jednostki Policji celem ustalenia danych, stali się agresywni.

Jeden z policjantów został uderzony w ręce przez mężczyznę oraz w tym czasie szarpany przez kobietę, a następnie przez nich odepchnięty. Obie osoby zostały zatrzymane. Okazali się nimi mieszkańcy Starachowic, mężczyzna w wieku 63 lat oraz kobieta w wieku 61 lat.

Mężczyzna i kobieta będą teraz odpowiadali przed sądem za nie stosowanie się do obowiązku zakrywania nosa i ust, za co grozi im wysoka grzywna oraz za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego. Policja przypomina, że za to grozi już nawet kara więzienia.

Nie miał maseczki, był poszukiwany

Brak założonej maseczki był też powodem interwencji wobec mieszkańca Skarżyska, którego w sobotni wieczór zauważyli miejscowi policjanci. Funkcjonariusze postanowili go wylegitymować.

29-letni mężczyzna został ukarany mandatem, ale na tym nie skończyły się jego kłopoty. Po chwili okazało się, że jest poszukiwany celem doprowadzenia do zakładu karnego za niezapłaconą grzywnę.

Skarżyszczanin trafił za kratki z niewesołą miną, bo najbliższe 37 dni spędzić miał za więziennym murem.

Sytuacja skończyła się jednak szczęśliwie dla niego. W poniedziałkowy ranek „zaległość” uregulował jego kolega i 29-latek opuścił areszt.

Popularne artykuły

Exit mobile version