Policja oraz prokuratura wyjaśniają okoliczności tragicznego zdarzenia w Sobótce w powiecie opatowskim. W środę wieczorem prądem śmiertelnie została porażona 12-latka. Dziewczynka była na spacerze z mamą i nadepnęła na leżący na ziemi przewód elektryczny. Reanimacja dziecka nie przyniosła efektu.
Według wstępnych ustaleń, przewody zostały zerwane ze słupa energetycznego podczas jednej z ostatnich nawałnic. Nadal jednak były pod napięciem. 12-letnia dziewczynka mogła ich nie zauważyć, bo spacerowała drogą polną, a przewody spadły na pole pszenicy.
Elżbieta Opala, sołtys Sobótki mówiła w TVN24, że kable prowadziły do jednego z domów, a ponieważ był on od lat niezamieszkały, zakład energetyczny nie wiedział o awarii.
Do szpitala trafiła natomiast matka dziecka. Nie miała obrażeń, ale po zdarzeniu była w szoku.