Elementy układu hamulcowego znajdowały się w kabinie ciężarówki zamiast przy dwóch kołach naczepy. Zostały zdemontowane, a przewody hamulcowe zaciśnięte plastikowymi opaskami. Stan techniczny samochodu ciężarowego również pozostawiał wiele do życzenia.
Taki zestaw zagrażający bezpieczeństwu wycofali z ruchu inspektorzy świętokrzyskiej Inspekcji Transportu Drogowego.
Jak informuje ITD, do zatrzymania doszło we wtorek (23 marca) na ekspresowej „siódemce” w miejscowości Występa między Kielcami a Skarżyskiem. To miała być rutynowa kontrola, ale inspektor, pobierając dokumenty od kierowcy, zwrócił uwagę na elementy układu hamulcowego, które leżały na podłodze w kabinie ciężarówki.
Okazało się, że zostały one zdemontowane przy lewym kole pierwszej osi oraz prawym kole ostatniej osi naczepy. Przewody układu hamulcowego zaciśnięto plastikowymi opaskami, żeby nie uchodziło z nich powietrze. W tej sytuacji dwa spośród sześciu kół naczepy w ogóle nie hamowały. Również stan techniczny samochodu ciężarowego pozostawiał wiele do życzenia. Wyciekały z niego płyny eksploatacyjne, miał uszkodzony układ wydechowy i naderwany stopień przy wejściu do kabiny.
Inspektorzy zatrzymali dowody rejestracyjne ciągnika siodłowego i naczepy. Kierowcę ukarali 100-złotowym mandatem oraz zakazali mu dalszej jazdy do momentu naprawy usterek zagrażających bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Wobec przewoźnika drogowego wszczęto postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary w wysokości 2 tysięcy złotych. 500 zł kary grozi także osobie zarządzającej transportem w przedsiębiorstwie.