Urząd Miasta Kielce poinformował o zakończeniu prac nad programem finansowania zabiegów in-vitro. Z dotacji miasta będą mogły skorzystać pary, które chcą, ale nie mogą mieć dziecka z powodów biologicznych. Urzędnicy szacują, że w latach 2020-2024 może z programu może skorzystać ponad 100 par.
– Program przewiduje zapłodnienie pozaustrojowe dla rodzin, o których konstytucja RP mówi o jako podstawowej komórce społecznej. Mówimy tutaj o rodzinach, które jeżeli nie dostaną pomocy, stają na skraju rozpadu. To bardzo ważne – podkreślił Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc.
Każda z par będzie mogła skorzystać maksymalnie z trzech prób zapłodnienia. Zastępca prezydenta Kielc Marcin Różycki poinformował, że program otrzymał pozytywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Dzięki temu może być on finansowany ze środków publicznych. Miasto na ten cel chce przeznaczyć półtora miliona złotych.
Kto może dostać pieniądze na zabieg in-vitro?
Z programu mogą skorzystać pary, które mieszkają w Kielcach co najmniej od roku. Określono również wiek kobiety – musi ona mieć od 20 do 40 lat.
– Program jest zgodny z obowiązującym w Polsce prawem. Kierujemy się wiedzą medyczną jak i ekonomiczną ponieważ wydajemy publiczne pieniądze, to musimy odpowiednio kwalifikować pary i zapewnić optymalne warunki pod względem skuteczności naszych działań – podkreślił dr nauk med. Grzegorz Świercz, który był konsultantem medycznym miejskiego programu.
– Mam nadzieję, że radni przyjmą ten program. Moim zdaniem ten kto jest za in vitro, jest za życiem, ponieważ in vitro daje życie realnym osobom. Metoda jest sprawdzona na całym świecie, a jej twórca otrzymał nagrodę Nobla. Cieszę się, że Kielce mogą dołączyć do tych miast, które zrozumiały jak dużym problemem jest depopulacja. Ubywa nam ludzi i jeżeli jest metoda, która pozwala na to, żeby mieszkańców województwa nam przybywało, to myślę, że wszyscy powinniśmy być za tą metodą – dodał Grzegorz Świercz.
Ostateczna decyzja należy do Rady Miasta
Marcin Chłodnicki, radny Lewicy, dziękował władzom miasta, że program wreszcie ma szansę wejść w życie. Przypomniał, że pracował nad tymi rozwiązaniami już w poprzedniej kadencji i namawiał innych radnych do poparcia projektu.
Na konferencji prasowej głos zabrały również Anna Kibortt z klubu Projekt Wspólne Kielce i Katarzyna Czech-Kruczek z Koalicji Obywatelskiej. Radne przekonywały o potrzebie wprowadzenia programu in vitro w Kielcach. Ponieważ problem bezpłodności dotyka nawet co piątą parę w Polsce.
Podczas poniedziałkowej konferencji poinformowano, że ośrodki, które będą realizować program, zostaną wyłonione w przetargu. Miasto chce, by było ich kilka, aby pary miały wybór, gdzie chcą się leczyć.
PiS: To niemoralna metoda
Przeciwni finansowaniu zabiegów in-vitro są radni Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Karyś, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta, na antenie Radia Kielce ocenił tę metodę jako kontrowersyjną i niemoralną. Zapowiedział, że jego klub będzie głosował przeciwko wprowadzeniu programu.
Przeciwny był też były prezydent Kielc Wojciech Lubawski. W jednej z wypowiedzi przyznał, że nie zaakceptuje programu z powodu swojej przynależności do kościoła katolickiego.
Projekt uchwały w sprawie miejskiego programu in-vitro zostanie przedstawiony Radzie Miasta na najbliższej sesji, którą zaplanowano 17 września.