Miasto Kielce szykuje się do strajku nauczycieli. Wiadomo, że do protestu przyłącza się zdecydowana większość placówek, jednak ich ostateczna liczba znana będzie dopiero w poniedziałek rano.
Pełnomocnik prezydenta Kielc Danuta Papaj powiedziała, że miasto postawiło w stan gotowości miejskie instytucje sportowe i kulturalne, w których najmłodsi będą mogli znaleźć opiekę. – Jeżeli będzie potrzeba to i zaangażujemy do pomocy pracowników, którzy mają wykształcenie pedagogiczne – powiedziała na łamach portalu Onet.pl Danuta Papaj.
Prezydent Kielc Bogdan Wenta zapowiedział, że urzędnicy którzy nie będą mieli z kim zostawić swoich dzieci, będą mogli je zabrać ze sobą do pracy.
– Zdecydowałem o wyrażeniu zgody, by pracownicy Urzędu Miasta mogli w razie potrzeby przyprowadzić swoje dziecko do pracy. Niezależnie od tego zabezpieczamy szkoły, by tam mimo braku prowadzonych lekcji dzieci miały odpowiednią opiekę – czytamy na facebookowym profilu prezydenta.
W piątek w sprawie planowanego strajku konferencję zorganizowała wojewoda Agata Wojtyszek.
– Na bieżąco monitorujemy sytuację. Będziemy robić wszystko, aby przeprowadzenie egzaminów nie było zagrożone. Przygotowujemy listę osób, które mają kwalifikacje pedagogiczne lub są nauczycielami akademickimi i mogą brać udział w pracach zespołów nadzorujących – mówiła wojewoda Agata Wojtyszek.
– Ile szkół tak naprawdę będzie strajkować, dowiemy się w poniedziałek. Szkoły jednakże pracować będą. Może nie być zajęć dydaktycznych, ale nie ma możliwości, by z powodu strajku przedszkole czy szkoła były zamknięte. Strajk nie zwalnia dyrektora placówki od zapewnienia opieki. Jeżeli dyrektor zgłasza związane z tym problemy, organ prowadzący musi znaleźć odpowiednie rozwiązanie – zaznaczył kurator Kazimierz Mądzik.